Zaręczyny to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu każdego człowieka. Moment, w którym mężczyzna zadaje ukochanej to wyjątkowe pytanie definiujące ich nową drogę życia, jest niezwykle emocjonalny i wzruszający dla obu stron. Oczywiście istnieją pewne wizje zaręczyn utrwalone bardzo mocno w naszej podświadomości, jak np. romantyczna kolacja przy świecach lub uroczysty obiad w otoczeniu najbliższych. Prawda jest jednak taka, że każda para jest inna i moment, w którym zakochani podejmą decyzję o spędzeniu razem reszty życia, może przybrać bardzo odmienną formę. Zainspirowani naszym tematem tygodnia, przygotowaliśmy zestawienie wszystkich historii zaręczynowych dziewczyn, które podzieliły się z nami swoimi wspomnieniami w ramach akcji Wasze Śluby. Egzotyczna wyspa, domowe zacisze i szalony koncert…
Dowiedzcie się, jak wyglądały zaręczyny naszych czytelniczek!
Jedną z pierwszych dziewczyn, która podzieliła się z nami swoją piękną historią, była Natalia. W jej przypadku zaręczyny okazały się być spójne z motywem przewodnim stale przewijającym się przez jej historię miłosną.
Poznaliśmy się 6 lat temu na wakacjach
w Chorwacji, a zaręczyliśmy kilka lat później w malowniczym
miasteczku Cefalu na Sycylii. Jak się potem okazało, styl
śródziemnomorski towarzyszy nam w każdym ważnym dla nas momencie
życia — nie było inaczej również w dniu ślubu.
Podobne, rajskie okoliczności tej niepowtarzalnej chwili wspomina Roma. Jej ukochany, Mateusz, nie zwlekał z podjęciem decyzji o spędzeniu wspólnie reszty życia.
Szybko po pierwszym spotkaniu wiedzieliśmy, że to jest to. Mateusz oświadczył mi się na klifie w miasteczku Bali na Krecie w sierpniu zeszłego roku. Nasz dzień zaplanowaliśmy na dzień drugiej rocznicy naszego związku — 4 maja 2019 r. Wszystko wyszło tak jak sobie wymarzyliśmy!
Inne pary, które mieliście okazję poznać dzięki naszej serii, również bardzo szybko zdawały sobie sprawę z tego, że są sobie przeznaczone. Tak było m.in. w przypadku Marty i Damiana.
Nasza znajomość była uzależniająca. Nie mogliśmy rozstać się nawet na chwilę, więc już po pierwszych 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem. Damian zostawił ukochaną Warszawę, pracę i dom i przeniósł się do mnie do Łodzi. Kolejne pół roku było nie mniej ekscytujące.(…)Po roku znajomości byliśmy już zaręczeni i planowaliśmy wesele.
Marta i Damian
Magdzie i Kamilowi także wystarczyło jedyne 12 miesięcy, aby postawić pierwszy krok na nowej drodze życia. Wydarzyło się to w jednym z najromantyczniejszych miejsc na świecie, czyli w mieście zakochanych!
Z Kamilem poznaliśmy się 4 lata temu. Nie musieliśmy długo czekać, aby przekonać się, że jesteśmy sobie pisani. Już po roku znajomości byliśmy zaręczeni.Kamil oświadczył mi się w niezwykle bajkowej scenerii — pod samą wieżą Eiffla w Paryżu.
Jednak prawdziwymi rekordzistami naszej serii są Dominika i Konrad…
Całe życie mówiłam, że nigdy nie wezmę ślubu. Sytuacja zmieniła się, kiedy Konrad zadał mi magiczne pytanie, bardzo szybko, bo po 8 miesiącach związku. Od razu rozpoczęło się planowanie tego wielkiego dnia.
Dominika i Konrad
Prawdziwe zaskoczenia
Czasem pannom młodym wydaje się, że po zadaniu tego znamiennego pytania, ich ukochany odsuwa się w cień aż do dnia samej uroczystości. Co ciekawe, niektórzy panowie otwarcie potwierdzają te przypuszczenia…
Co roku planowaliśmy jakieś wakacje w oparciu o zwiedzanie i w lipcu 2017 polecieliśmy na 3 tygodnie do Tajlandii.Tam mój już mąż postanowił się oświadczyć — na klifie na wyspie Koh Lanta.Powiedział, że za ślub odpowiadam ja…
Natalia i Czesław
A co jeśli, tak jak w przypadku Natalii i Szymona, motywem przewodnim w związku okazuje się być… ulubiony zespół zakochanych?
Może zacznę od początku. Historia naszego związku mogłaby być scenariuszem do niejednego filmu romantycznego. Z mężem byliśmy w tej samej klasie w liceum, ale wtedy każde z nas poszło w inną stronę. Spotkaliśmy się po latach na koncercie Coldplay w Warszawie. Od tamtego czasu nasze losy cały czas się przeplatały, kiedy to 5 lat później na kolejnym koncercie powiedziałam TAK.
Natalia i Szymon
Małe, wielkie momenty
Co ciekawe, jednego z panów do poczynienia tego najważniejszego kroku skłoniły… gorące emocje! Jego ukochana, Eliza, udowodniła, że niezwykłe otoczenie i niecodzienne okoliczności nie zawsze są konieczne, aby tę wyjątkową chwilę wspominać z rozrzewnieniem.
Jesteśmy wychowani na tym samym podwórku, ale nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Tak naprawdę nie lubiliśmy się, gdy byliśmy dziećmi, uczucie przyszło wraz z okresem dorastania i opuszczenia rodzinnego miasta. Dziś jesteśmy razem już dziewięć lat i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie. Zaręczyny nie były żadnym ekscentrycznym, zjawiskowym wydarzeniem. Za oknem była burza, po mocnej kłótni Paweł zdobył się na ten gest i pierścionek. Ta chwila sprawiła, że byliśmy już pewni, że chcemy się razem zestarzeć.
Eliza i Paweł
Niektóre dziewczyny, ze względu na szczególne doświadczenia życiowe, wspominają zaręczyny nie jako ckliwą scenę rodem z komedii romantycznej, ale jako podjęcie wspólnej, poważnej decyzji. Tak było w przypadku Agnieszki.
Pomysł ślubu narodził się pod koniec sierpnia 2017 r. Słysząc od mojego przyszłego męża propozycję, abym wyznaczyła datę w urzędzie, stwierdziłam że trzeba łapać byka za rogi i albo teraz, albo nigdy. W urzędzie stanu cywilnego najbliższy wolny termin mieli na… 14 października, czyli datę urodzin naszej córki (w tym dniu obchodziła swoje 3 urodzinki)!
Agnieszka z mężem
Jeżeli Wy również chcecie podzielić się swoją miłosną historią oraz relacją z Waszego wielkiego dnia, wciąż zapraszamy Was do udziału w akcji Wasze Śluby!
A może zastanawiacie się, w jakich okolicznościach mąż naszej Redaktor Naczelnej, Izabeli Janachowskiej, zadał jej to najważniejsze pytanie? Jeśli jeszcze nie widzieliście wspominkowego filmu, szybko nadróbcie zaległości!