Kiedy elegancja służy dobru: moja stylizacja na Balu Fundacji TVN

„Niektóre wieczory zaczynają się jak z opowieści, którą zna się od zawsze, a mimo to za każdym razem zaskakuje nowym blaskiem.” Kiedy tego dnia stanęłam przed drzwiami prowadzącymi na Bal Fundacji TVN, miałam wrażenie, że za chwilę przekroczę próg nie zwykłej gali, ale świata, w którym dobroć i elegancja splatają się jak w najpiękniejszej baśni.

W powietrzu unosiło się coś trudnego do opisania – mieszanka ekscytacji, wdzięczności i nadziei. Takie chwile mają swoją własną energię. Nie przynosi jej moda, muzyka czy światło reflektorów. To ludzie – ich intencje, emocje i gotowość pomagania – tworzą ten niezwykły klimat.

Przekraczając próg sali, miałam wrażenie, że znajduję się w filmowej scenie – tej, która zostaje w pamięci na zawsze. Każda twarz wyglądała, jakby świeciła od środka, a każdy uśmiech mówił: „Jesteśmy tu, żeby robić dobro.”

To wieczór, który nie potrzebuje efektów specjalnych. Bo jego największą magią jest to, że na chwilę świat staje się taki, jaki wszyscy chcielibyśmy, żeby był na co dzień.

Serce Balu: aukcja i misja pomocy młodym

Wiem, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak poważny jest temat zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. A przecież mówimy o statystykach, które trudno zaakceptować – tysiącach prób samobójczych rocznie, dzieciach i nastolatkach, które potrzebują natychmiastowego wsparcia.

Dlatego w tym roku Bal Fundacji TVN poświęcony był właśnie temu celowi. I muszę przyznać – emocje podczas aukcji były ogromne.

„Uważam, że każda złotówka zebrana tego wieczoru to cegiełka pod zdrową przyszłość młodych ludzi.”
Dzięki hojności darczyńców udało się zebrać ponad 5 milionów złotych – kwotę, która realnie zmienia rzeczywistość.

To wsparcie dla:

  • modernizacji gabinetów psychiatrycznych,
  • finansowania psychoterapii,
  • budowy i wyposażenia specjalistycznych ośrodków,
  • projektów edukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego.

Kiedy widzę, jak te cele nabierają kształtu, wiem, że warto.

Zobacz także: Koronkowy wieczór: moja sukienka z gali Wszechmocne

Moja inspiracja: dyskretny urok Old Money

Za każdym razem, gdy zbliża się wielka gala, a zwłaszcza tak wyjątkowa jak Bal Fundacji TVN, w mojej głowie zaczyna się niezwykły proces. To nie jest tylko wybór sukienki. To opowiadanie historii. Często pytacie mnie w wiadomościach: „Iza, czym się inspirujesz? Skąd czerpiesz pomysły?”. A ja zwykle uśmiecham się i odpowiadam, że moda to moja osobista forma sztuki, a w sztuce nie ma miejsca na przypadek.

Ten wieczór miał w sobie magię, ponieważ jego blask służył czemuś znacznie ważniejszemu niż trendy. Wiedziałam, że moja kreacja musi być czymś więcej niż tylko suknią – musiała być hołdem dla ponadczasowego piękna i siły, które inspirują nas od pokoleń. I wtedy, niemal natychmiast, w mojej głowie pojawił się obraz: dyskretna elegancja w stylu old money.

To nie tylko estetyka, to cała filozofia. Czas, kiedy luksus był szeptem, a nie krzykiem. Kiedy jakość materiału i perfekcyjny krój mówiły więcej niż logo. Kiedy elegancja miała moc, która nie przemijała z pierwszym błyskiem fleszy. Myślami przeniosłam się do świata, gdzie styl opiera się na klasie i wyrafinowaniu, a nie na chwilowej modzie. Chciałam uchwycić ten klimat – tęsknotę za modą, która jest inwestycją, a nie jednorazowym kaprysem.

Od miesięcy moją wyobraźnię karmiła estetyka, w której to, co niewidoczne – jakość, kunszt, ponadczasowość – ma największe znaczenie. Styl old money to dla mnie kwintesencja pewności siebie. To świadomość, że prawdziwa klasa nie musi niczego udowadniać. To sztuka umiaru, w której mniej znaczy więcej. Ta filozofia idealnie pasowała do wieczoru, gdzie świętowaliśmy siłę cichego, konsekwentnego pomagania.

„Styl to sposób mówienia, zanim jeszcze otworzymy usta.” To motto towarzyszyło mi na każdym etapie tworzenia tej koncepcji. Wiedziałam, że na wielkich wyjściach najlepiej sprawdza się połączenie bezpiecznej klasyki z odrobiną kontrolowanego szaleństwa. I właśnie to miałam w głowie, zamykając oczy i widząc projekt: kontrast czerni i bieli, rzeźbiarska forma i dramaturgia detalu. Chciałam, by mój look był ukłonem w stronę tej ponadczasowej estetyki, ale opowiedzianym na nowo, współczesnym językiem. By był to modowy komunikat, który mówi: elegancja jest i zawsze będzie ponadczasowa.

Kreacja w detalach: gra bielą i czernią

bal fundacji TVN
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Suknia, którą wybrałam na Bal Fundacji TVN, była czymś więcej niż tylko stylizacją – była opowieścią. Historią splecioną z kontrastów i mojego własnego zamiłowania do mody jako formy sztuki. „Z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze kreacje nie są wyłącznie do noszenia. One opowiadają.”

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam projekt tej sukni na manekinie, miałam wrażenie, że przede mną stoi bohaterka filmowej sceny – biała jak światło reflektorów i czarna jak noc, która otulała pałacową salę balową. Wiedziałam, że to będzie strzał w dziesiątkę.

Elementy stylizacji

Góra – biel, która oddycha światłem

Góra sukni była jak rzeźba dopracowana dłutem mistrza:

  • biała, rzeźbiarska,
  • drapowana niczym kreacje gwiazd lat 60.,
  • subtelnie odsłaniająca ramiona, dodając lekkości i zmysłowości.

Pamiętam, jak materiał miękko otulał skórę, a jednocześnie trzymał formę tak perfekcyjnie, że każda linia wyglądała jak zaplanowany kadr.

„Z mojego doświadczenia wynika, że biel w wieczorowych stylizacjach potrafi być bardziej zmysłowa niż czerwień.”
I tego wieczoru dokładnie tak było – biel stała się światłem, które prowadziło tę historię.

Dół – czerń, która nadaje rytm

Dół sukni dopełniał całość niczym spokojna nuta w orkiestrze:

  • czarna, smukła spódnica,
  • prosta i minimalistyczna,
  • z rozcięciem, które wydłużało sylwetkę i nadawało rytm moim krokom.

Za każdym razem, gdy szłam po marmurowej posadzce, czułam, że tkanina pracuje ze mną – płynie, zatrzymuje się, unosi… jakby cała stylizacja toczyła własny taniec.

Kontrast między bielą a czernią tworzył metaforę, którą uwielbiam: połączenie delikatności z siłą. Kobiecości, która nie musi wybierać między subtelnością a odwagą.

Dodatki – ostatni szept elegancji

Dodatki były niczym ostatnie zdanie bajki: ciche, ale kluczowe.

  • Długie koronkowe rękawiczki dodały stylizacji odrobiny tajemniczości. Mam słabość do takich detali – uważam, że natychmiast przenoszą kreację na wyższy poziom wyrafinowania.
  • Delikatna biżuteria nie chciała grać pierwszych skrzypiec. Jej rolą było podkreślić blask, który już był – a nie go przykrywać.

Z mojego doświadczenia wynika, że dodatki są jak przyprawy w idealnym daniu: nie mogą zdominować całości, ale bez nich brakuje charakteru.

Uzupełnienie looku: fryzura i makijaż gwiazd złotej ery

Fryzura i makijaż to dla mnie zawsze dopełnienie historii, którą opowiadam stylizacją. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet najpiękniejsza suknia potrzebuje odpowiedniej oprawy – takiej, która nie krzyczy, lecz szeptem podkreśla charakter całości.

Tego wieczoru chciałam przenieść się do świata filmowych legend, gdzie każda kobieta wyglądała tak, jakby urodziła się w świetle reflektorów. Kiedy zamknęłam oczy podczas przygotowań, widziałam przed sobą Brigitte Bardot – jej miękkie fale, nonszalanckie upięcia, ten artystyczny nieład, który paradoksalnie wymagał perfekcyjnego planu.

„Często pytacie mnie, czy takie fryzury naprawdę są wygodne” – śmieję się w Concept Store, słysząc podobne pytania.
A ja odpowiadam: „Tak, jeśli stworzy je mistrz i jeśli harmonia jest ważniejsza niż efekt wow.”

Fryzura – filmowa opowieść w falach

Moje włosy zostały uniesione u nasady i delikatnie natapirowane, tak aby stworzyć efekt miękkiej objętości. Zewnętrzne pasma układały się w subtelne fale, jakby tańczyły przy każdym ruchu głowy. To fryzura, która żyje – nie jest skamieniałą rzeźbą, tylko częścią bohaterki wieczoru.

Za każdym razem, gdy przechodziłam przez tłum, czułam jak delikatnie opadające fale muskają ramiona, a blask światła odbija się w ich miękkiej strukturze. To był klimat, o którym marzyłam – nie nachalny glamour, ale elegancja rodem ze starych kronik filmowych.

Makijaż – delikatność, która ma wyraz

Makijaż budował drugą część tej historii. Wiedziałam, że oczy muszą być mocne, magnetyczne, „filmowe”. Wyrazista kreska otwierała spojrzenie, a przydymione zewnętrzne kąciki dodawały mu głębi.

Usta zostawiłam subtelne, w naturalnym odcieniu. Uważam, że kiedy oko gra pierwszoplanową rolę, usta powinny jedynie dopowiadać historię, a nie walczyć o uwagę.

Całość miała sprawiać wrażenie, że tego wieczoru nie tylko zakładam stylizację inspirowaną latami 60., ale wręcz wchodzę w rolę gwiazdy tej epoki. Nie kostiumowo – z klasą. Bajkowo, ale wciąż bardzo elegancko.

Kiedy blask służy dobru

Kiedy noc powoli dobiegała końca, a muzyka stawała się spokojniejsza, poczułam coś, co trudno ubrać w słowa – rodzaj pięknego wzruszenia. Wieczory takie jak Bal Fundacji TVN mają to do siebie, że zostawiają po sobie więcej niż wspomnienie. Zostawiają ślad.

„Z mojego doświadczenia wynika, że prawdziwie wyjątkowe wydarzenia zaczynają się w chwili wejścia na salę, ale ich znaczenie rośnie dopiero wtedy, gdy gasną światła.”
To wtedy człowiek uświadamia sobie, że wszystkie rozmowy, uśmiechy, licytacje i gesty tego wieczoru mają moc zmiany czyjegoś życia.

Blask, który nie oślepia – tylko prowadzi

Moda jest piękna. Uwielbiam jej świat, jej kreatywność, jej energię. Ale tego wieczoru moda była tylko narzędziem – środkiem do celu, który jest znacznie większy niż jakikolwiek trend.

Patrząc na ludzi, którzy z taką hojnością otwierali serca i portfele, wiedziałam, że uczestniczę w czymś ważnym. W chwili, w której elegancja nie jest tylko stylizacją, ale językiem dobra.

Nadzieja, która zostaje z nami

Kiedy opuszczałam salę, czułam, że ta historia nie kończy się wraz z wieczorem.
Bo Bal Fundacji TVN to nie bajka o jednym balu i jednej nocnej przygodzie. To opowieść, która ma swój ciąg dalszy – w gabinetach terapeutycznych, w nowych projektach, w dzieciach, które otrzymają pomoc dzięki zebranym środkom.

„Uważam, że dobro nigdy nie wychodzi z mody. A jeśli kiedykolwiek miałoby mieć swoją ikonę – byłby to właśnie ten wieczór.”

I dlatego z dumą, wdzięcznością i poczuciem sensu wracam tam co roku. Bo są bale, które błyszczą. Ale są też takie, które świecą od środka.

Sprawdź także: Bal Fundacji Legii – noc, której Warszawa naprawdę potrzebowała

FAQ – Najczęściej zadawane pytania o mój look i Bal Fundacji TVN

1. Co było inspiracją do Twojej stylizacji na Bal Fundacji TVN?

Inspiracją była złota era Hollywood – czas, w którym styl był elegancki, odważny i pełen niewymuszonego szyku. Z mojego doświadczenia wynika, że powrót do klasyki zawsze pozwala stworzyć kreację, która opowiada historię. Tego wieczoru chciałam stać się częścią tej filmowej narracji.

2. Dlaczego zdecydowałaś się na kontrast bieli i czerni?

Kontrast tych kolorów kocham za ich ponadczasowy dialog. Uważam, że biel i czerń potrafią stworzyć duet, który jednocześnie jest klasyczny i bardzo nowoczesny. W mojej stylizacji symbolizowały subtelność i siłę – wartości, które zawsze chcę pokazać podczas wielkich wyjść.

3. Skąd pomysł na koronkowe rękawiczki?

Długie, koronkowe rękawiczki były „kropką nad i”. Często pytacie mnie w Concept Store, czy takie dodatki są jeszcze modne. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie takie detale nadają stylizacji charakter. Rękawiczki stworzyły klimat elegancji rodem z dawnych bali.

4. Czy fryzura inspirowana Brigitte Bardot jest trudna do wykonania?

Tego typu fryzura wymaga precyzji, ale jeśli zrobi ją specjalista – jest wyjątkowo wygodna. Uniesione u nasady włosy, delikatne fale i kontrolowany „artystyczny nieład” tworzą efekt pełen lekkości, który pięknie pracuje z ruchem. To jedna z tych fryzur, które wyglądają jakby powstały spontanicznie, choć w rzeczywistości są dopracowane do perfekcji.

5. Jak przygotować makijaż w stylu złotej ery Hollywood?

To przede wszystkim mocno podkreślone oko – wyrazista kreska, przydymione kąciki, dobrze wytuszowane rzęsy. Usta pozostają naturalne, aby nie konkurowały ze spojrzeniem. Z mojego doświadczenia wynika, że taki makijaż daje efekt świeżości i elegancji, bez przesady.

6. Dlaczego Bal Fundacji TVN jest dla Ciebie tak ważnym wydarzeniem?

Bo to nie jest zwykła gala. To wieczór, w którym moda spotyka wielki cel. Wśród uśmiechów i pięknych kreacji kryje się realna pomoc dla dzieci i młodzieży potrzebujących wsparcia psychicznego. Uważam, że są wydarzenia, na które idzie się sercem – i to jest jedno z nich.

7. Jak mogę wesprzeć działania Fundacji TVN?

Możesz to zrobić poprzez udział w licytacjach, darowizny lub poprzez szerzenie wiedzy o projektach Fundacji. Często pytacie mnie, czy nawet drobna pomoc ma sens. Z mojego doświadczenia wynika, że każda złotówka i każdy gest realnie zmieniają czyjeś życie.

8. Czy Twoją kreację można zobaczyć w Concept Store Izabela Janachowska?

W Concept Store często opowiadam o kulisach moich stylizacji i pokazuję elementy kolekcji inspirowane wielkimi galami. Jeśli zastanawiacie się, czy można znaleźć tam podobne projekty – odpowiedź brzmi: tak. Uwielbiam wprowadzać tam styl glamour w nowoczesnym wydaniu.

9. Jak dobrać dodatki do wieczorowej sukni, aby nie przesadzić?

Uważam, że dodatki powinny podkreślać charakter stylizacji, a nie ją przyćmiewać. Jeśli suknia jest efektowna, biżuteria powinna być subtelna. Jeśli kreacja jest minimalistyczna – wtedy możesz pozwolić sobie na mocniejszy akcent. Sekret tkwi w balansie.

10. Co sprawia, że czujesz się „gotowa” na wielkie wyjście?

Gotowość przychodzi wtedy, kiedy wszystko – od sukni, przez makijaż, po emocje – układa się w spójną opowieść. Z mojego doświadczenia wynika, że największą pewność daje nie perfekcja, ale świadomość, że look odzwierciedla Twój charakter i energię wieczoru.

Rekomendowane artykuły