Moda kołem się toczy, a lata 90. triumfalnie wracają na salony – tym razem w naszych kosmetyczkach. Jeśli myślisz, że ten powrót jest tylko chwilowym kaprysem, to przyjrzyj się bliżej najnowszym pokazom mody czy Instagramowym feedom znanych beauty influencerek. Od supermodelek tamtych lat, jak Naomi Campbell czy Linda Evangelista, po współczesne gwiazdy czerpiące z klimatu tamtej dekady – wszyscy zdają się być zakochani w powracających trendach.
Spis treści
Na szczęście nikt nie każe nam kopiować tamtejszych trendów 1:1 (całkiem serio, kto chce znowu przez przypadek przesadzić z ilością brokatu?). Ale nie da się ukryć, że makijaż w stylu lat 90. ma w sobie coś magnetycznego. Przecież nie bez powodu Cher Horowitz z „Clueless”, Monica z „Przyjaciół” czy Gwen Stefani w swoich pierwszych teledyskach to nadal inspiracje dla tysięcy dziewczyn na całym świecie.
Czy macie ochotę poczuć się jak gwiazdy MTV sprzed trzech dekad? A może po prostu chcecie odkryć na nowo uroki błyszczących powiek, wyrazistej konturówki i cienkich brwi? Czas na podróż w czasie! Odkryjcie razem z nami, jakie makijażowe hity lat 90. znów podbijają serca. Przygotujcie się na solidną dawkę inspiracji, wspomnień i, oczywiście, trochę zabawy z pęsetą i paletą cieni!
Cienkie brwi – mniej znaczy więcej
Cienkie brwi, ikona lat 90., powracają jak bumerang! Po latach dominacji grubych, wyrazistych łuków stylizowanych na Cary Delevingne, moda na minimalizm w stylu Drew Barrymore czy Pameli Anderson znowu zagościła w światowych trendach. Pamiętacie cieniutkie jak niteczki brwi, które nosiła każda szanująca się gwiazda lat 90.? Drew, Pamela i Kate Moss miały je w małym palcu (a raczej na twarzy). Te cienkie łukowate kreseczki nad oczami były symbolem elegancji i nowoczesności. W tamtych czasach pęseta była najlepszym przyjacielem każdej kobiety, a w gabinetach kosmetycznych ręce stylistów były pełne roboty.
Sprawdź także: Makijaż permanentny: wszystko, co musisz wiedzieć przed zabiegiem
Brązowe szminki – powrót klasyki
Jeśli mielibyście wybrać jeden kosmetyk, który definiuje lata 90., to bez wątpienia byłaby to brązowa szminka. Od czekoladowych odcieni po delikatne karmelowe tonacje – ten kolor na ustach był absolutnym hitem. Gwyneth Paltrow, Jennifer Aniston czy nawet Winona Ryder – wszystkie chętnie sięgały po brązy, które nadawały ustom elegancji i pewnej tajemniczości. To kolor, który sprawia, że wyglądasz jak osoba z klasą, a jednocześnie nie boisz się odrobinę pobawić.
Dziś brązowe szminki znów święcą triumfy! Współczesne gwiazdy, takie jak Bella Hadid czy Zendaya, pokazują, jak dobrze ten odcień komponuje się z naturalnym makijażem i podkreśla urodę. Co więcej, brązowa szminka jest idealna na każdą okazję – od codziennych spotkań po wieczorne wyjścia.
Chcecie spróbować tego trendu, ale nie wiecie, od czego zacząć? Postawcie na neutralny brąz z odrobiną satynowego wykończenia. Taki kolor nie tylko powiększy optycznie wasze usta, ale również sprawi, że będziecie wyglądać jak prosto z wybiegu. Nie zapomnijcie o konturówce – najlepiej o ton ciemniejszej, żeby uzyskać efekt wow. W końcu brązowa szminka to symbol pewności siebie i kobiecego wdzięku. Z nią na ustach możecie śmiało podbijać świat!
Konturówka do ust – usta jak Cindy Crawford
Ach, te usta obrysowane o ton ciemniejszą konturówką! W latach 90. każda kobieta marzyła o zmysłowych ustach w stylu Cindy Crawford, a kto oglądał reklamy Pepsi z jej udziałem, doskonale wie, jak magiczny efekt może stworzyć odpowiednio dobrany makijaż. Konturówka stała się prawdziwym artefaktem popkultury – symbolem elegancji i wyrazistości, niczym mała czarna sukienka w świecie mody.
Dziś ten trend powraca, i to z przytupem! Kylie Jenner, prawdziwa królowa Instagrama, udowadnia, że konturówka to nie tylko relikt przeszłości, ale klucz do nadania ustom objętości i zmysłowości. Wyobraźcie sobie to: ciemniejsze obramowanie, odrobina jasnego błyszczyka i – voila – usta gotowe na selfie, które zbiera setki lajkujących kciuków! Poczuj się jak gwiazda z czerwonego dywanu albo bohaterka ulubionego serialu, która zawsze wie, jak podkreślić swoje atuty.
Ale uwaga! Sekret perfekcyjnych ust to nie tylko konturówka, ale i technika. Jeśli chcesz uzyskać efekt „wow”, wybierz odcień ciemniejszy o ton od swojej szminki lub błyszczyka. Następnie delikatnie wypełnij środek ust jasnym kolorem, by stworzyć iluzję pełni. To trik, który pokochały gwiazdy, od Rihanny po Bellę Hadid. I chociaż wygląda to na zabieg skomplikowany jak projektowanie kreacji haute couture, w rzeczywistości jest prostsze niż przepis na makaron z Netflixem w tle.
Jeśli chcesz poczuć się jak femme fatale lub uosobienie glamour rodem z filmów Hitchcocka, to konturówka jest Twoją nową najlepsza przyjaciółką. Pamiętaj też, by dodać szczyptę humoru – może w stylu Lorelai Gilmore? Nic tak nie podkreśla uroku, jak odrobina dystansu do siebie i świata.
Konturówka do ust to nie tylko kosmetyk – to modowe oświadczenie i wspomnienie dawnych czasów, gdy supermodelki rządziły światem. Więc łap za pędzelek, wybierz swój ulubiony odcień i pozwól, by Twoje usta opowiedziały historię w stylu retro glamour!
Cienie do powiek w zimnych odcieniach – błękitna laguna na powiekach
Jeśli marzyłyście, żeby choć raz wyglądać jak Britney Spears w jej pierwszym teledysku, to jest wasz moment! Błękitne, srebrne czy fioletowe cienie triumfalnie wracają na powieki. To prawdziwe zaproszenie do zabawy kolorami, a przecież kto powiedział, że makijaż musi być nudny? Idealne na imprezę, ale też do codziennych stylizacji – bo przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by rozświetlić szarą biurową rzeczywistość odrobiną błysku.
Zimne odcienie na powiekach mają w sobie coś magicznego. Błękit jak tafla spokojnego jeziora, srebro przypominające poranną szadź, a fiolet – tajemniczy jak niebo o zmierzchu. Czyż to nie brzmi jak idealna paleta na zimowe dni? A jeśli dodacie do tego odrobinę brokatu, efekt „królowej śniegu” macie gwarantowany! To makijaż, który nie tylko podkreśla kolor oczu, ale też dodaje spojrzeniu głębi i zmysłowości.
Dla fanek minimalizmu polecam subtelne rozmycie błękitnego cienia na powiekach, by uzyskać efekt „ledwo co zauważalnego”, ale wciąż stylowego makijażu à la Audrey Hepburn. Natomiast dla tych, które lubią odważniejsze stylizacje, błyszczące srebro na całej powiece to prawdziwy hit.
Zobacz też: Makijaż na studniówkę — sprawdź nasze propozycje, inspiracje i porady na makijaż studniówkowy
Brokatowe akcenty – błysk nie tylko na dyskotekę
Brokat również święci swój wielki powrót! Kiedyś był must-have na każdej szkolnej dyskotece, dziś zdobi powieki, usta czy policzki na czerwonym dywanie i w codziennych stylizacjach. Jeśli chcecie poczuć się jak Spice Girls, wybierzcie błyszczący cień do powiek. Ale brokat to nie tylko imprezowy klimat – jego magia tkwi w uniwersalności. Dodaj odrobinę blasku do swojego codziennego makijażu, a nagle kawa z przyjaciółką w ulubionej kawiarni zamieni się w prywatną galę oscarową.
Współczesne ikony mody, jak Lady Gaga czy Dua Lipa, doskonale wiedzą, jak wykorzystać potencjał brokatu – czy to w formie olśniewającego eyelinera, czy subtelnego rozświetlenia na policzkach. A jeśli chcesz naprawdę zabłyszczeć, postaw na brokatowy manicure. Taki akcent nie tylko przyciąga spojrzenia, ale też dodaje pewności siebie – niczym ulubiona para szpilek od Louboutina.
Francuski manicure – klasyka zawsze w modzie
Czy jest coś bardziej eleganckiego niż delikatne paznokcie z białymi końcówkami? W latach 90. każda gwiazda miała na swoich dłoniach francuski manicure – od Jennifer Aniston po Victorię Beckham. To był prawdziwy hit! Dziś ta klasyka powraca w nowej, odświeżonej wersji! Nie musisz już trzymać się tradycyjnych białych końcówek. Modne są teraz kolorowe wariacje, od delikatnych pastelowych tonacji po neonowe akcenty, a nawet brokatowe wykończenia, które sprawiają, że Twoje paznokcie wyglądają jak małe dzieła sztuki.
A co powiecie na subtelne ombre? Delikatne przejścia kolorystyczne to hit na miarę mody haute couture, a jednocześnie dodają paznokciom lekkości i finezji. Francuski manicure jest teraz bardziej uniwersalny niż kiedykolwiek – idealny na co dzień, ale i na wielkie wyjścia.
Francuski manicure to połączenie klasyki z nowoczesnością – ponadczasowy, a jednocześnie zawsze gotowy na nową interpretację. I co najważniejsze, pasuje do wszystkiego: od eleganckiej sukienki po casualowy jeans. Wystarczy dodać do niego odrobinę kreatywności, by uzyskać efekt „wow” i poczuć się jak prawdziwa ikona stylu.
Biżuteria lat 90. – blask w stylu retro
Lata 90. to nie tylko makijaż i fryzury, ale również charakterystyczna biżuteria, która dziś powraca w wielkim stylu! Chokery, duże obręcze kolczyków, kolorowe pierścienie z plastiku i naszyjniki z literkami były absolutnym hitem tamtej dekady.
Dziś chokery wracają na salony, zdobiąc szyje nie tylko w wersji skórzanej czy aksamitnej, ale też metalicznej lub zdobionej kryształkami. To akcent, który doda odrobiny buntu nawet najprostszemu outfitowi. Kolczyki koła? Bez nich żadna stylizacja inspirowana latami 90. nie byłaby kompletna – to biżuteria, która pasuje zarówno do luźnych dżinsów, jak i eleganckiej sukienki.
A co powiecie na powrót plastikowych pierścionków w pastelowych kolorach? Może i wyglądają jak wyjęte z automatu na monety, ale właśnie w tym tkwi ich urok! Dziś noszą je nawet gwiazdy, takie jak Bella Hadid czy Dua Lipa, łącząc je z luksusowymi dodatkami. Biżuteria lat 90. to prawdziwy hołd dla kreatywności i odważnych połączeń – niech twoja szkatułka z biżuterią stanie się małą kapsułą czasu, pełną inspiracji z przeszłości!
Mix retro i nowoczesności
Lata 90. to kopalnia inspiracji, które możemy śmiało miksować z nowoczesnymi trendami. Cienkie brwi, wyrazista konturówka, błękitne powieki czy francuski manicure – to wszystko pozwala nam poczuć klimat tamtej dekady. A kto wie, może przy okazji odkryjemy swój nowy ulubiony look? Wyobraźcie sobie połączenie delikatnych, pastelowych paznokci z brokatowym akcentem na jednej z płytek, lub klasycznej konturówki z odrobiną błyszczącego cienia na powiekach.
Warto odważyć się na takie eksperymenty, bo moda to przede wszystkim zabawa. Pamiętajcie, że inspiracja latami 90. to nie tylko powrót do przeszłości, ale i tworzenie nowych, odważnych trendów. Eksperymentujcie, cieszcie się makijażem i dajcie się ponieść retrofali – bo kto powiedział, że nie można błyszczeć każdego dnia?
Skoro mowa o cofaniu się w czasie, zobaczcie film, w którym Iza Janachowska znalazła się w czasach PRL-u!
Warto przeczytać: