Ghosting to chyba jeden z najbardziej brutalnych sposobów na zakończenie relacji. W obecnych czasach tindera i innych aplikacji randkowych, ten temat jest powszechny. Głównie wśród kobiet powraca jak boomerang. Onlinowe znajomości, powierzchowne relacje, brak więzi emocjonalnej to choroba dzisiejszego randkowania i budowania relacji. Milczenie w relacji to forma kary, bez względu na powód, a nagłe zerwanie relacji bez wcześniejszego ostrzeżenia jest formą agresji biernej.
Spis treści
Czym w zasadzie jest ghosting?
Nie ma tu zbyt wielkiej filozofii, ghosting to po prostu zniknięcie. Radykalne i nagłe zerwanie kontaktu, bez najmniejszego znaku ostrzegawczego. Często też zaczyna się po prostu od nie pojawienia się na spotkaniu. Brak odpowiedzi na wiadomości, nieodbieranie telefonów, ignorowanie wszelkich prób nawiązania kontaktu. Ghosting to zakończenie relacji w bardzo gwałtowny sposób, po prostu zero reakcji, ot tak. Jakby się drugi człowiek zapadł pod ziemię. Osoba stosująca ghosting ma zazwyczaj mało rozwiniętą empatię, inteligencję emocjonalną oraz posiada cechy narcystyczne. Zazwyczaj ghosting zdarza się na początkowych etapach znajomości, przy pierwszych randkach. Niestety coraz częściej mamy do czynienia z ghostingiem także w trwałych i długich związkach. Długie milczenie w relacjach, po sytuacjach konfliktowych, też jest formą ghostingu.
Jakie są rodzaje ghostingu?
Ghosting ogólnie pojmowany jako zerwanie kontaktu, ma także swoich młodszych braci. Jest kilka form stosowania agresji wobec drugiej osoby, które z nazwy pewnie niewiele mówią, ale o tych zjawiskach słyszeliśmy nie raz.
Caspering to zwyczajne odwlekanie z odpowiedzią. Czyli kontakt pomiędzy dwoma osobami niby jest, ale w sumie jakby go nie było. Dostajemy odpowiedź po kilku lub kilkunastu godzinach, czasem nawet po kilku dniach. Powoduje on dość duże poczucie niepewności i życie w wiecznym „czekaniu”.
Haunting czyli pamiętaj, że jestem, ale nie licz na nic więcej. Takie osoby nie dają o sobie zapomnieć. Odtwarzają relacje, lajkują zdjęcia i posty, ale nie nawiązują kontaktu, dopóki nie jesteśmy im potrzebni. Wtedy często pojawia się zwykłe „Hej” lub wysłanie mema czy rolki w wiadomości prywatnej.
Benching to trzymanie drugiej osoby „na później”. Teraz nie jestem zainteresowany/zainteresowana, ale nie wiem czy pojawi się coś lepszego, więc bądź w zasięgu ręki. To sporadyczne pisanie i kontaktowanie się, jeśli ktoś czuje że się oddalamy lub tracimy zainteresowanie.
Zombieing zwany potocznie boomerangiem. Kiedy już kontakt jest zerwany a relacja zakończona, on/ona wraca. Jak gdyby nigdy nic. Po miesiącach, latach. Zaczyna się od zwykłego zagadywania, ale finalnie jak już druga osoba się wkręci, znowu jest zniknięcie. I tak może być w kółko.
Przyczyny ghostingu
Ghostują nas osoby, które nie potrafią kończyć relacji i znajomości. Takie osoby nie są gotowe na szczerą rozmowę dlatego dla nich łatwiejsze jest zniknięcie bez słowa wyjaśnienia. Bardzo często ludzie ghostujący maja styl przywiązania unikający, co oznacza że unikną jakiejkolwiek konfrontacji. Już w trakcie trwania relacji można dopatrzyć się red flag, ponieważ osoby zdolne do ghostingu w związku maja dość duże problemy z intymnością emocjonalną i bardzo rzadko udaje im się zbudować coś trwałego. Jeśli relacja wkracza na określony poziom, ghoster dochodzi do swojej granicy intymności, zrywa kontakt. Pomimo świadomości wyrządzania krzywdy innym ludziom, ghosterzy siebie i swoje potrzeby stawiają na pierwszym miejscu. Niestety, żadna próba nawiązania kontaktu nie ma najmniejszego sensu.
Co zrobić, gdy jesteśmy zghostowani?
Tylko spokój może nas uratować. Jest to jednak chyba najtrudniejsze w sytuacji nagłego porzucenia, bez wcześniejszych znaków ostrzegawczych. Generalnie trudno jest nam pogodzić się z odrzuceniem, nawet jeśli następuje ono w wyniku „tradycyjnego” zerwania. Zerwanie relacji zawsze wiąże się z trudnymi emocjami. Utrata kontaktu z drugim człowiekiem pozostawia pustkę. Zaczyna się poszukiwanie odpowiedzi na pytania: dlaczego? Co jest ze mną nie tak? Co się stało? Czy zrobiłem/ zrobiłam coś złego? Otóż nie. Problem nie leży w was.
Komunikacja to podstawa
Podstawą jakiekolwiek relacji jest komunikacja. Prosta komunikacja i werbalizowanie swoich potrzeb, oczekiwań, emocji, lęków i obaw. Jeśli czujemy, że coś przestaje działać, że relacja już się wypala, uczucia wygasły, emocje opadły, wtedy siadamy i rozmawiamy. Im dłuższa relacja, tym jest to trudniejsze. Ale ghosting występuje najczęściej w tych początkowych fazach. Przekazanie drugiej osobie prostego komunikatu o nie kontynuowaniu znajomości nie jest żadnym rocket science. Czasem wystarczy zwykły sms: „Hej Kaśka, sorry, ale nic z tego nie będzie. Powodzenia.”.
Dlatego, jeśli ktoś Was ghostuje, po prostu zachowajcie spokój. Skupcie się na sobie. Nie szukajcie winy w sobie. Nie znajdziecie sami odpowiedzi na nurtujące was pytania, bo to droga donikąd i nakręcanie negatywnych emocji. Zacznijcie nowy rozdział w swoim życiu i idźcie do przodu. Wyciągnijcie lekcje i bądźcie czujni. Jeśli czujecie taką potrzebę, sięgnijcie po pomoc specjalisty psychologa. To są trudne doświadczenia, nie bójcie się mówić o tym, że to boli. Pogodzenie się z odrzuceniem wymaga czasu. Dajcie go sobie.
Jak się ustrzec przed ghostingiem?
Najłatwiej byłoby powiedzieć: czytaj czerwone flagi. Ale co w sytuacji, kiedy nie ma czerwonych flag? Kiedy my widzimy same zielone? Osoby zdolne do ghostingu są często świetnymi manipulatorami i graczami. Ale jest kilka sygnałów, na które warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim taka osoba jest mocno skupiona na sobie, mało opowiada o sobie, nie porusza tematów emocji, uczuć. Często na głębsze tematy reaguje żartem lub ironią. Nie ma w sobie uważności na wasze potrzeby. Albo totalne przeciwieństwo, czyli słynny lovebombing. Jeśli ktoś po 3 dniach już Was kocha, nie daje wam zjeść śniadania i rozpływa się z zachwytu, podkreślając, że „nigdy tak nie miałem/ miałam”, „jesteś pierwsza/ pierwszy, przy którym tak się czuję”, planuje przyszłość i usadza gości na weselu jeszcze przed pierwszym spotkaniem, planuje z wami wspólne wakacje po tygodniu znajomości – uciekaj! Bierz nogi za pas i uciekaj.
Bardzo ważne w każdej relacji jest stawianie granic. A potem, zaraz po ich postawieniu, pilnowanie ich. Konsekwencja. Nie dajcie się zmanipulować, nie pozwólcie, aby ktoś przekraczał wasze granice bez względu na zaistniałą sytuację. Jeśli mamy do czynienia z dojrzałą emocjonalnie osobą, uszanuje to. Każde wasze przyzwolenie na przesunięcie granicy spowoduje, że kolejnym razem zostanie przesunięta jeszcze dalej. Nawet nie zorientujecie się, kiedy przestała tam stać jakakolwiek bariera, sami się w tym zgubicie.
Kolejnym istotnym elementem w budowaniu relacji romantycznej jest szacunek. Szacunek nie tylko do drugiej osoby, ale także do jej czasu i pracy. Jeśli ktoś się z wami umawia, ale do ostatniej chwili nie potwierdza miejsca i godziny, nie czekajcie, zajmijcie się sobą. My kobiety mamy ogromną tendencję do tego, aby wpadać w tunel elastyczności. Dla spotkania z mężczyzną, który nam się podoba, jesteśmy gotowe poprzestawiać nasze plany, zrezygnujemy z kosmetyczki, przesuniemy kawę z przyjaciółką, bo on miał się odezwać. Ale on tego nie robi, bo trzyma nas na stand by. A o innych ciekawych przypadkach w aplikacjach randkowych możecie poczytać tu: Ekstremalny, znikający, stópkarz. Te typy mężczyzn na Tinderze szybko rozpoznasz.
Takie proste, a takie trudne
Relacje z jednej strony wydają się proste, a z drugiej bardzo trudno jest zbudować relację romantyczną w dzisiejszych czasach. Presja, sexting, randkowanie online, to wszystko zmieniło nas, nasze oczekiwania i postrzeganie. Jedni wchodzą w to z łatwością, inni mają ogromny problem z nawiązywaniem nowych relacji. Jednak budowanie relacji nie powinno stanowić problemu. Nieistotne czy mówimy tu o relacji romantycznej czy przyjacielskiej. Słuchajcie siebie, swojej intuicji. Jeśli coś nie jest dla was lub według was wymaga zbyt dużo wysiłku, naginania się – odpuśćcie. Nic na siłę. Bo ta wieża runie prędzej czy później. Rozmawiajcie ze sobą, informujcie wprost jak coś was zrani. Szczerość to podstawa. Nikt z nas nie jest ani zupą pomidorową, żeby każdy nas lubił, ani tequilą, żeby uszczęśliwiać każdego. Róbcie jak czujecie, poruszajcie się w swojej strefie komfortu, przynajmniej na początku. To może być proste, o ile sami przestaniemy to komplikować.