Mieszkanie po ślubie z teściową – czy to może się udać? Wasze historie

mieszkanie z teściową

Mieszkanie po ślubie z teściową to temat, który budzi prawdziwie skrajne emocje i rozgrzewa do czerwoności każde internetowe forum. Ile osób, tyle opinii. Mieszkanie z teściami ma zdecydowanie sporo plusów: pozwala zaoszczędzić na własne, wymarzone gniazdko w przyszłości, sprawia, że nigdy nie jesteśmy sami i pomaga budować świetne relacje na linii dziadkowie – wnuk. Jednak to jednocześnie też brak prywatności i możliwości ułożenia życia „po swojemu”, bo zawsze trzeba liczyć się z tym, że obok jest ktoś jeszcze. I chociaż relacje układają się różnie, ta sytuacja zawsze wymaga wielu kompromisów od każdej ze stron. Ale czy to w ogóle może się udać? Czy dwie kobiety pod jednym dachem, kochające tego samego mężczyznę, to dobry pomysł? Zebraliśmy Wasze historie, żeby przekonać się, jak naprawdę wygląda mieszkanie z teściową.

Mieszkanie z teściową po ślubie dla oszczędności

Powodów dla których Młodzi zaraz po ślubie decydują się wprowadzić do rodzinnego domu któregoś z nich, może być naprawdę wiele. Najczęściej świeżo upieczonymi małżonkami kieruje po prostu chęć oszczędności – łatwiej dzielić rachunki na pół niż wynajmować mieszkanie za połowę wypłaty, jednocześnie próbując odłożyć na własne cztery kąty.

Jednak wspólne mieszkanie z teściami czasami okazuje się być o wiele trudniejsze, niż mogło się to początkowo wydawać. Jeśli wprowadzasz się do domu rodzinnego swojego męża, może być tak, że choć dla niego to miejsce, w którym czuje się świetnie, Ty zawsze będziesz czuła się tam jak…intruz. Tak było w przypadku Kingi.

Zdecydowaliśmy się mieszkać z teściami, bo odkąd pamiętam chcieliśmy mieć coś swojego. Oboje mieliśmy niezłą pracę, ale łatwiej było odłożyć na wkład własny mieszkając z teściami, niż płacić dodatkowo komuś za wynajem. Wtedy wydawało się nam, że to najlepsze rozwiązanie. Z teściową nigdy nie miałam większych problemów, nie byłyśmy sobie szczególnie bliskie, ale jakoś się dogadywałyśmy, więc wspólne mieszkanie niespecjalnie mnie przerażało. Do czasu. Mam wrażenie, że kiedy tylko postawiłam tam swoją walizkę, teściowa postanowiła zrobić wszystko, żeby pokazać mi, że to nie jest mój dom i robi nam ogromną przysługę. Zaciskałam zęby, ale z każdym dniem było tylko coraz gorzej. Próbowałam rozmawiać z mężem, ale on nie widzi problemu – pewnie, że nie. On przecież jest u siebie. Ja chodzę wokół wszystkich na palcach i staram się nikomu nie przeszkadzać, bo kiedy tylko zrobię coś nie tak, teściowa głośno daje o tym znać. Mam już dość, a przed nami jeszcze przynajmniej kilka wspólnych lat…

mieszkanie z teściową

Dwie kobiety, jeden mężczyzna, czyli z teściową pod jednym dachem

Relacje na linii teściowa – synowa bywają napięte. Szczególnie jeśli w grę wchodzi zazdrość i zaborczość, po którejkolwiek ze stron. Obie kochacie tego samego mężczyznę i każda z Was chce dla niego jak najlepiej, jednak czasami zdarza się, że zamiast widzieć w sobie sprzymierzeńców, zaczynacie konkurować o jego względy, zupełnie zaburzając dynamikę Waszych relacji. Tak nie da się mieszkać!

Znacie te kawały, kiedy teściowa biegnie podać ukochanemu synkowi obiad, jednocześnie podstawiając nogę synowej? Klasyka, prawda? Niestety, niezbyt śmieszna wtedy, kiedy musicie mieszkać pod jednym dachem. Ta sytuacja jest szczególnie trudna, bo mężczyzna znajduje się wtedy między młotem, a kowadłem.

Czy mieszkanie z teściową może oznaczać rozwód?

Musi wybierać między mamą, a żoną – a ten wybór wydaje się przecież niemożliwy. Pojawiają się wtedy tarcia i nieporozumienia i wszyscy mierzycie się z niespełnionymi oczekiwaniami.

Czasami mam wrażenie, że żyję w jakiejś zakrzywionej rzeczywistości. Teściowa wychowywała męża sama, dlatego ustaliliśmy, że po ślubie będziemy mieszkać razem – mąż nie wyobrażał sobie zostawić mamy zupełnie samej. Byłam zakochana więc zgodziłam się bez problemu, podziwiałam jego bliską relację z mamą, wzruszało mnie to, jaki jest opiekuńczy i troskliwy. Do czasu. Nagle moja teściowa, zamiast synowej, zobaczyła we mnie rywalkę. Zaczęła toczyć ze mną cichą wojnę o względy Piotrka. Gotowała mu obiadki, prała jego rzeczy i nadskakiwała mu z każdej strony. Kiedy my planowaliśmy wyjazd na wakacje, ona nagle zaczynała się strasznie źle czuć i musieliśmy zostać w domu. Kiedy mieliśmy jechać do moich rodziców, ona akurat wtedy koniecznie musiała jechać gdzieś indziej, oczywiście z moim mężem. I tak za każdym razem. Czułam, jakbym mieszkała z mężem i jego kochanką! Kłóciliśmy się coraz więcej, zaczynałam tracić grunt. Postawiłam mu ultimatum, tak nie da się żyć. Dzisiaj jesteśmy już w trakcie rozwodu, Piotrek nadal mieszka z mamą, dla mnie życie w takim trójkącie to było za wiele – opowiedziała w swojej historii Magda.  

New Drop

Mieszkać z teściową: To nie Twoje dzieci!

mieszkanie z teściową

Mieszkamy w jednym domu z teściami od kilku lat. I chociaż początki były niezłe, odkąd na świecie pojawiły się nasze dzieci, marzę tylko o tym, by uciec i w końcu móc być mamą, taką jaką chcę, nie taką, jaką powinnam być według mojej teściowej. Przymykałam oko na wiele spraw, w końcu to my wprowadziliśmy się do ich domu, nie odwrotnie. Ale to nie jest normalne, że boję się wychowywać własne dzieci. Wnuki uwielbiają babcię, bo ta pozwala im absolutnie na wszystko. Tymczasem ja jestem jak kopciuszek – sprzątam, piorę, gotuję i nie mam nic do powiedzenia. Kiedy ja mówię, że nie wolno im teraz oglądać bajek, babcia ostentacyjnie łapie za pilota i włącza ulubioną bajkę. I tak jest właściwie ze wszystkim. Mąż nie widzi problemu, przecież babcie są od rozpieszczania, a ja naprawdę nie wiem już co robić.

Historia Kamili nie jest odosobniona. Wspólne mieszkanie często prowadzi do sytuacji, w której teściowa uznaje, że skoro mieszkacie pod jej dachem, ma prawo mówić Wam, jak powinno wyglądać Wasze życie.

Szczególnie wtedy, kiedy pojawią się w nim wnuki. I chociaż to normalne, że chce dla nich jak najlepiej, często sprawia jednocześnie, że czujesz się niewystarczająca, sfrustrowana i po prostu, wściekła. Przecież to Twoje dzieci i chcesz wychować je po swojemu. 

Mieszkanie z teściami to tylko etap przejściowy

Wiele par wybiera mieszkanie z teściową jako etap przejściowy. Chcą odłożyć na coś swojego, potrzebują pomocy w opiece nad dziećmi albo po prostu akurat nie mają innego wyboru. I wtedy, bez względu na to, jakie problemy napotkają, nieco łatwiej jest sobie z nimi poradzić, ze świadomością, że ta sytuacja jest chwilowa.

O wiele szybciej rozwiązuje się też wtedy konflikty, jeszcze zanim zdążą eskalować do ogromnych rozmiarów, bo na więcej rzeczy potraficie przymykać oko, czy zwyczajnie – odpuszczać. Właśnie takie pojęcie miała do całej sytuacji Matylda.

Nasz plan był prosty – od razu po ślubie zamieszkaliśmy z teściami i jednocześnie rozpoczęliśmy budowę. Moglibyśmy w tym czasie wynająć coś swojego, ale wydawało nam się to niepotrzebnym wydatkiem. Bywało różnie, czasami było całkiem fajnie, czasami miałam ochotę rzucić wszystkim i nie wrócić, ale zawsze pamiętałam, że to nie jest na zawsze. I ta świadomość naprawdę mi pomagała. Kiedy teściowa po raz kolejny wtrącała się w nasze sprawy, brałam głęboki oddech i zamiast z nią walczyć, powtarzałam sobie: Matylda, jeszcze sześć miesięcy i będziesz miała spokój. Wytrzymaj. No i wytrzymywałam, bo właściwie jaki miałam wybór? Dzisiaj mieszkamy już u siebie, z teściami widujemy się niemal w każdą niedzielę i mamy naprawdę dobry kontakt. Czy żałuję tego, że przez kilka lat musieliśmy żyć ze sobą pod jednym dachem? Nie, bo wiem, że było warto, inaczej wciąż kończylibyśmy budowę, a teraz kolejne święta spędzamy już „na swoim”. 

Jak nie zwariować z teściową, czyli strach ma wielkie oczy

Jak pisałam, ile ludzi, tyle opinii, dlatego mieszkanie z teściową nie zawsze musi oznaczać katastrofę. Przecież jesteśmy różni i jeśli zrozumiemy, że to sytuacja, do której każdy musi przywyknąć, będzie nam zdecydowanie łatwiej.

Może okazać się przecież, że wspólne mieszkanie będzie naprawdę świetnym doświadczeniem. Relacje teściowa – synowa nie są z góry skazane na porażkę i wzajemną niechęć. Czasami wystarczy po prostu dać sobie szansę i szczerze rozmawiać o tym, co przemilczane, może stać się źródłem niepotrzebnych konfliktów.

Agnieszka mieszka ze swoją teściową już od kilku lat i, jak sama mówi, nie żałuje. Zyskała mamę, której wcześniej nie miała i przyjaciółkę, która zawsze jest blisko, a jej dzieci mają najlepszą babcię na świecie.

Byłam naprawdę młoda, kiedy wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy z moją teściową. Byłam przerażona, koleżanki nieźle mnie nastraszyły koszmarnymi historiami o strasznych teściowych. Okazało się jednak, że strach ma wielkie oczy. Moja teściowa jest dla mnie jak mama i zawsze mogę na nią liczyć. To nie jest tak, że zawsze jest cudownie – w końcu jesteśmy ze sobą przez cały czas, więc zdarzają się nieporozumienia. Ale kiedy coś jest nie tak, po prostu o tym rozmawiamy. I dajemy sobie dużo przestrzeni. Mieszkamy w jednym domu, ale każde z nas żyje własnym życiem – ona nie wtrąca się w nasze sprawy, my nie wtrącamy się w to co robi ona. To naprawdę działa. I chociaż moglibyśmy wyprowadzić się już „na swoje”, żadne z nas nie czuje takiej potrzeby. Jest nam ze sobą dobrze, a dzieci kochają babcię jak nikogo innego. Udało nam się z tej relacji stworzyć coś świetnego! – mówi z uśmiechem. 

mieszkanie z teściową

Czy warto mieszkać z teściową?

Jak widzisz, mieszkanie z teściową ma niemal dokładnie tyle samo zalet, co wad. Każda sytuacja, każda rodzina i każda relacja jest zupełnie inna, dlatego na to pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. To sprawa, którą musicie rozważyć wszyscy razem, bo wspólne mieszkanie nie dotyczy tylko Ciebie i męża, ale również teściowej i teścia. Wszyscy będziecie musieli decydować się na kompromisy, ustępować, przymykać oko i wykazać się ogromną wyrozumiałością. To nie jest łatwe, ale nie jest też niemożliwe.  

Rekomendowane artykuły