Powody, dla których wchodzimy na portale randkowe są różne. Niektórzy szukają na tinderze, badoo czy sympatii prawdziwej miłości, inni tylko przelotnych znajomości. Jednak dlaczego korzystają z nich mężczyźni, którzy są w stałych związkach? I czy posiadanie konta na takiej aplikacji oznacza zdradę? Kobiety, które odkryły konta swoich partnerów w serwisach randkowych zgodziły się podzielić swoimi historiami i opowiedziały jak zareagowały, kiedy prawda wyszła na jaw. Być może jesteś w podobnej sytuacji i akurat będziesz utożsamiać się z jedną z bohaterek poniższych wypowiedzi. W poniższym artykule pokażemy ci także jak próbować sprawdzić czy ktoś ma aktywne konto na różnego rodzaju portalach randkowych.
Spis treści
Mój facet korzysta z aplikacji randkowych!
Kinga zainstalowała aplikację randkową dla singli po serii nieudanych związków. Już pierwszego dnia zobaczyła zdjęcie Mariusza i od razu poczuła, że to jest facet dla niej. Ona także spodobała się jemu. Po kilku randkach online i spotkaniach ,,na żywo” Kinga czuła, że to może być poważny związek i miłość na całe życie.
Mariusz był przystojny, opiekuńczy i zabawny. Po trzech miesiącach postanowili na próbę razem zamieszkać. Niestety szczęście nie trwało długo.
– Któregoś wieczoru przeglądając swój telefon powiedziałam na głos, że usuwam tę aplikację, bo już spełniła swoją rolę i nie szukam już potencjalnego partnera. Mariusz odpowiedział, że zrobi to samo. Nigdy nie grzebałam w jego telefonie, ani go nie sprawdzałam. Miałam do niego pełne zaufanie, ale wtedy nagle pojawiło się jakieś złe przeczucie, że nie mówi prawdy. Na początku starałam się je ignorować, ale wracało za każdym razem, kiedy znikał w łazience z telefonem.
Potrzeba samotności czy Tinder?!
Kinga zaczęła podejrzewać, że Mariusz nie jest w niej zakochany tak jak ona w nim. Często wychodził z ich wspólnego mieszkania, bo, jak twierdził, potrzebował przejść się w samotności albo poćwiczyć na siłowni bez towarzystwa.
Kiedy któregoś dnia powiedział, że po pracy pójdzie poćwiczyć i wróci późno. Postanowiła sprawdzić, czy ukochany jest z nią szczery i zdecydowała się go śledzić. Kiedy wyszedł z pracy i wsiadł do samochodu, ruszyła za nim na skuterze. Mariusz nie pojechał jednak na siłownię, tylko do restauracji na drugim końcu miasta.
– Przez okno knajpy patrzyłam jak spotyka się z ładną młodą dziewczyną i je z nią obiad. Z pewnością poznał ją na jednej z najpopularniejszych aplikacji randkowych. Byłam tak wściekła, że aż chciało mi się wymiotować. Natychmiast wróciłam do domu i weszłam na portal, na którym się poznaliśmy.
Okazało się, że konto Mariusza było aktywne i wyświetlało informację, że ukochany Kingi ostatnio logował się na portalu poprzedniego wieczoru. Żeby odreagować Kinga zaczęła wyrzucać z szaf jego ubrania. A kiedy po kilku godzinach wrócił do mieszkania, w przedpokoju czekały na niego spakowane walizki.
Chwila szczerości
– Powiedziałam mu, że o wszystkim wiem i że chcę, żeby natychmiast się wyprowadził. Był kompletnie zaskoczony, ale wreszcie postanowił być szczery. Przyznał się, że nigdy nie przestał korzystać z aplikacji randkowej i umawiał się z kolejnymi dziewczynami od początku naszego związku. Stwierdził, że nie wie czy mnie kocha, nie jest gotowy na trwały związek i czuje się po prostu uzależniony od ciągłego przeglądania aplikacji i nie potrafi przestać pisać do dziewczyn, które mu się podobają, ale kiedy spotyka się z nimi na żywo, zwykle jest rozczarowany. Nie chciał mi wcześniej o tym mówić, bo byłam „planem B”.
Tego samego dnia Mariusz się wyprowadził. Kinga zablokowała jego numer telefonu i od tej pory całkiem zerwała z nim kontakt. Choć od rozstania minęło pół roku, nadal szuka drugiej połówki. Nie zdecydowała się ponownie skorzystać z portalu randkowego.
– Z jednej strony ten portal pomógł mi znaleźć miłość, ale z drugiej strony mi tę miłość zabrał. Myślę, że aplikacje randkowe są tak wciągające i uzależniające, że nie zaufam kolejnemu mężczyźnie poznanemu w ten sposób. Nawet jeśli będzie twierdził, że kiedy mnie poznał, to skończył poszukiwania. Internet oferuje zbyt wiele pokus i boję się znowu w to wchodzić.
Mobilny dating, gdy do związku wkrada się rutyna…
Ilona nigdy nie wątpiła w wierność Tomka, byli małżeństwem od ośmiu lat, wychowywali pięcioletnią córeczkę. Mimo mniejszych i większych kryzysów uważała, że są szczęśliwym małżeństwem i to z pewnością jest miłość życia. Do dnia, w którym siostra powiedziała jej, że Tomek założył konto na najlepszej aplikacji randkowej.
– W ogóle nie wiedziałam jak takie portale działają, sama nigdy z nich nie korzystałam. Magda powiedziała mi, że jej współlokatorka szukała tam miłości i kiedy pokazała jej jednego z poznanych tam facetów, rozpoznała na zdjęciu Tomka. Pierwsza myśl była taka, że ktoś pewnie ukradł zdjęcie mojego męża z Facebooka, ale Magda powiedziała mi, że ta współlokatorka wypytała go o pracę i zainteresowania – niestety wszystko się zgadzało, to był Tomek.
Ilona tego samego dnia powiedziała mężowi, że o wszystkim wie. Twierdził, że to jakaś pomyłka, bo faktycznie zainstalował taką aplikację, ale tłumaczył pokrętnie, że wszyscy w firmie instalowali, żeby pośmiać się z profilu szefowej.
– Im dalej brnął w to kłamstwo tym bardziej łzy napływały mi do oczu. Przerwałam mu wymyśloną opowieść o tym, jakie to śmieszne selfie wrzucała jego szefowa i kazałam mu pokazać telefon. Kiedy otworzyłam aplikację, zobaczyłam że korespondował z czterema kobietami. Płakałam i czytałam mu na głos jego własne wiadomości z komplementami wysyłanymi do tych kobiet. On przepraszał i próbował tłumaczyć, że czuł nudę w związku, więc zaczął kilka niewinnych flirtów. Jego zdaniem przesadzałam z pretensjami, bo nie doszło do zdrady, z żadną z dziewczyn się nie spotkał i nie planował się spotykać, jedynie z nimi pisał. Dla mnie nie było wielkiej różnicy i tak czułam się oszukana i zdradzona.
Ilona nie potrafiła wybaczyć Tomkowi i miesiąc później złożyła pozew rozwodowy. Zdecydowała się starać się o rozwód z orzeczeniem o jego winie i walczyć o wysokie alimenty na ich wspólną córkę.
Czy flirt online to zdrada?
Choć polskie prawo nie przewiduje kary za niewierność, to romans męża może być okolicznością wpływającą na wysokość alimentów, jakie ustala sąd podczas sprawy rozwodowej. Mąż Ilony jednak nie chce wziąć winy na siebie. Konsekwentnie zaprzecza, by któraś z jego internetowych znajomości była romansem.
Twierdzi, że oglądanie zdjęć innych kobiet i wysyłanie im komplementów to część męskiego instynktu, a Ilona jest po prostu przesadnie zazdrosna widząc w internetowych profilach konkurencję dla siebie.
Mąż szukał miłości na portalach randkowych
Podobna sprawa trafiła cztery lata temu do Sądu Najwyższego we Włoszech. Kobieta postanowiła odejść od męża, bo ten szukał nowych znajomości na portalach randkowych. Sąd Najwyższy w Bolonii przyznał jej rację. Uznał, że poszukiwanie nowych znajomości na stronach internetowych przeznaczonych do randkowania to okoliczność, która może realnie zagrozić zaufaniu niezbędnemu między małżonkami i doprowadzić do kryzysu w związku.
Zdaniem sądu korzystanie z portali randkowych to dowód niewierności. Mężczyznę uznano za winnego rozpadu małżeństwa i jego byłej żonie przyznano kilkaset euro alimentów.
Nie zawsze spełnia się czarny scenariusz
Jednak nie zawsze odkrycie aplikacji randkowej w telefonie męża musi oznaczać najgorsze. Czasami podejrzenia okazują się niesłuszne, tak jak u Izy i Mateusza. Znają się od czterech lat, od pół roku są małżeństwem. Kilka tygodni temu Izy telefon się rozładował, kiedy rozmawiała z mamą, więc bez zastanowienia chwyciła po telefon Mateusza, żeby dokończyć z niego rozmowę.
– Na ekranie mignęło mi różowe logo jednej z aplikacji randkowych. Sama z niej nigdy nie korzystałam, więc nie byłam pewna czy dobrze kojarzę, ale kliknęłam i po chwili nabrałam pewności. Zamurowało mnie. W jednej sekundzie pomyślałam, że to koniec mojego małżeństwa.
Iza natychmiast powiedziała mężowi o swoim odkryciu i zażądała wyjaśnień. Choć nie brzmiały zbyt wiarygodnie, okazały się prawdziwe. Brat Mateusza poznał dziewczynę na portalu randkowym, ale pechowo zgubił telefon w dniu, w którym miał się z nią po raz pierwszy spotkać. Pilnie potrzebował się z nią skontaktować, więc pożyczył telefon od Mateusza i na nim zainstalował aplikację.
– Mateusz od razu włączył tę aplikację i pokazał mi, że wiadomości ze szczegółami randki wysyłał jego brat.
Dwa tygodnie później Iza i Mateusz zaprosili jego brata razem z nową dziewczyną z portalu randkowego na kolację i we czwórkę rozmawiali o tym, jak początek nowego związku niemal nie zrujnował małżeństwa Izy.
– Myślę, że w takiej sytuacji trzeba od razu szczerze powiedzieć facetowi o swoim odkryciu i pozwolić mu wyjaśnić, zamiast snuć domysły i martwić się na zapas.
Aplikacje randkowe, czyli pokusa jest wielka
Konto na portalu randkowym trochę przez przypadek założył także Artur, mąż Kasi. Pracował jako wykładowca na dwóch uczelniach i często podróżował pociągami między Gdańskiem a Warszawą. Czuł się szczęśliwy w swoim małżeństwie z Kasią i nie myślał o poznawaniu innej kobiety.
Nigdy nie korzystał z portali randkowych. Zmieniło się to, kiedy czekając na dworcu na pociąg do domu zobaczył reklamę sieci fast food, która oferowała darmowe jedzenie dla użytkowników aplikacji randkowej.
– Bez namysłu ściągnąłem aplikację, założyłem konto i pobrałem kod na jedzenie – to trwało dwie minuty. Później w ogóle nie zamierzałem wracać do tej aplikacji, ale kiedy nudziłem się czekając na pociąg, wyskoczyło mi powiadomienie zachęcające, żebym uzupełnił profil. Zacząłem przeglądać aplikację i wpisywać bez namysłu informacje o swoim wieku, pracy i zainteresowaniach. Przemilczałem to, że jestem żonaty. Bardziej z ciekawości, co stanie się dalej niż z jakiegoś innego konkretnego powodu. Na pewno nie myślałem o zdradzaniu żony. Kiedy wsiadłem do pociągu znowu otworzyłem aplikację. Całkowicie mnie wciągnęła. Zaczęły pojawiać się zdjęcia dziewczyn z Warszawy, a ja przesuwałem palcem w prawo te, które wydawały mi się interesujące, a w lewo te, które mi się nie podobały.
Po kilkudziesięciu minutach aplikacja poinformowała Artura, że jednej z polubionych przez niego dziewczyn on także się spodobał. Dziewczyna wysłała do niego prywatną wiadomość.
Nagłe otrzeźwienie
– Pisałem z nią może z pół godziny, to była świetna dziewczyna. Bardzo atrakcyjna, wysportowana, młodsza ode mnie o dziesięć lat, inteligentna. Szukała starszego faceta niekoniecznie do stałego związku, raczej chodziło jej o przygodę i miłe spędzanie czasu. Zaproponowała spotkanie podczas mojego następnego pobytu w Warszawie. Zacząłem się nad tym zastanawiać. Miałem sporo czasu między pracą a pociągiem powrotnym. Wiedziałem, że żona nie dowiedziałaby się o tym spotkaniu. To wszystko wydawało się bardzo kuszące. I nagle oprzytomniałem. Powiedziałem do siebie „co ty w ogóle robisz?” i od razu napisałem jej, że przepraszam, ale do spotkania nie dojdzie.
Artur usunął konto i odinstalował aplikację zanim jego pociąg dojechał do Gdańska. Po powrocie do domu postanowił szczerze pogadać z żoną i przyznać się do rozmowy z dziewczyną. Kasia była zła, ale doceniła szczerość.
– Mogłem nic nie mówić Kasi, ale czułem się okropnie i wiedziałem, że jeśli jej o tym nie powiem, to będę czuł się tylko gorzej. Powiedziała mi wprost, że gdybym się nie opamiętał i spotkał się z tamtą dziewczyną, a ona by się o tym dowiedziała, to na pewno nie potrafiłaby mi wybaczyć i musielibyśmy się rozstać. To był dla mnie konkretny sygnał ostrzegawczy, który skutecznie mnie zniechęcił do ponownego zalogowania w aplikacji.
Twoja historia jest podobna do którejś z powyższych? Miejmy nadzieję, że co najwyżej do tej, w której okazało się, że to nie mężczyzna w związku zainstalował sobie aplikację na telefon tylko jego brat.
Jak sprawdzić, czy ktoś ma aktywne konto na Sympatii?
Jedną z opcji jest wyszukanie użytkownika po nicku. Jeśli wiesz, że twój mąż czy partner sam lub przez znajomych jest nazywany jakimś charakterystycznym określeniem spróbuj wyszukać go po tej nazwie na Sympatii. Wejdź w zakładkę „Poznaj”, wybierz opcję „Szukaj po nicku”, wpisz nick Użytkownika, którego chcesz odnaleźć, a następnie kliknij guzik „Szukaj”. Niestety, jeśli już bardzo dobrze zna ten portal to jest szansa, że w swoim profilu zablokował on opcję szukania go w ten sposób.
Możesz spróbować też sprawdzać według kryteriów. W zakładce „Kogo szukasz” wejdź do ostatniej sekcji „Zapisane kryteria”. Kliknij kryterium, według którego chcesz wyszukiwać i poczekaj, aż zostanie wczytane. Następnie kliknij guzik „Szukaj”. Możesz wpisać tam parametry bardzo charakterystyczne dla twojego partnera, zawężając sobie tym samym grupę do sprawdzenia.
Ostatnią opcją byłoby poznanie danych do logowania do poczty i sprawdzenie czy z Sympatii nie otrzymuje on aktualnych powiadomień w stylu “ktoś do ciebie napisał”. Może on tłumaczyć się, że w przeszłości miał konto, którego nie usunął…
Znając dane do jego poczty lub posiadając dostęp do telefonu, gdzie logowanie jest automatyczne, wówczas można szybko zmienić hasło na Sympatii. Następnie zalogować się nowymi danymi z innego urządzenia i w ten sposób zweryfikować, czy ktoś pisał ostatnio z tego konta czy faktycznie przed laty. Jeśli już wyznałaś mu, że widziałaś na poczcie maile z portalu randkowego możesz też kazać mu przy tobie pokazać korespondencję z tej aplikacji.
Pamiętaj, że jakiekolwiek resetowanie hasła czy to na portalu randkowym za pomocą poczty pozostawia po sobie ślady. Konkretnie maile z linkami, które przeprowadzają przez ten proces. Jeśli chcesz go zataić usuń je ze skrzynki odbiorczej, a następnie z kosza/ wiadomości usuniętych. Sprawdź też czy nic nie pozostały w Spamie lub innych podfolderach.
Jak sprawdzić, czy ktoś ma aktywne konto na Tinderze?
Wpisz w wyszukiwarce w miejsce adresu URL „tinder.com/@pseudonim twojego partnera”, być może uda Ci się go znaleźć. Jeśli nie masz pewności, jaką nazwę użytkownika może wybrać twój partner, przejrzyj jego profile w mediach społecznościowych, aby zobaczyć, jakich nazw użytkowników używał w przeszłości.
Jeśli poznaliście się na Tinderze i zastanawiasz się czy twój partner usunął tam konto to sprawdź czy zniknął ci jako para z twojego profilu. Jeśli tak to najprawdopodobniej to zrobił. Gdyby zdecydował się ponownie korzystać z serwisu Tinder, pojawi ci się ponownie w talii kart.
Ty już nie posiadasz konta na Tinderze? Najlepiej zyskaj dostęp do telefonu partnera i zaloguj się na jego konto, jeśli ma tam zapisane dane. Gdy nie ma opcji automatycznego logowania możesz to zrobić to przez resetowanie hasła wysłanego na jego adres e-mail.
Analogicznie jak w we wcześniej omawianej aplikacji Sympatii i każdej innej tego typu.
Pamiętaj, że jakiekolwiek resetowanie hasła czy to na portalu randkowym czy gdziekolwiek za pomocą poczty pozostawia po sobie maile, które przeprowadzą cie przez ten proces. Jeśli chcesz go zataić usuń je ze skrzynki odbiorczej, a następnie z kosza/ wiadomości usuniętych. Sprawdź też czy nic nie pozostało w Spamie lub innych podfolderach.
Jak sprawdzić, czy ktoś ma konto na Badoo?
Możesz spróbować szukać konta partnera w podobny sposób co powyżej opisywane ścieżki, czyli m.in. poprzez pocztę elektroniczną.
Wiele stron randkowych wymaga także podczas rejestracji podania numeru telefonu, dlatego w przypadku każdego omawianego portalu randkowego spróbuj utworzyć nowe konto za pomocą numeru partnera. Jeśli się nie uda, otrzymasz informację, że do tego numeru przypisane jest już konto. Jeśli jednak takiego konta nie ma na wskazany numer telefonu może przyjść sms z informacją o rozpoczęciu rejestracji. W związku z tym najlepiej wypróbować ten wariant w momencie swobodnego dostępu do jego telefonu.
Jak sprawdzić, czy ktoś ma aktywne konto na eDarling?
Jeśli masz możliwości zalogowania się na jego telefonie na konto bankowe lub jest on na tyle bezczelny, że uznaje, iż nie analizujesz każdego wydatku i historii płatności ze wspólnego konta, wówczas sprawdź podejrzane przelewy. Samo założenie konta na portalu randkowym eDarling nie daje nic poza poznaniem jego funkcji. Jeśli użytkownik faktycznie chce tam kogoś poznać i korespondować z kobietami to musi wykupić dostęp do tych usług w ofercie Premium. Ta obecnie kosztuje:
- 1 miesiąc: 59, 90 zł
- 3 m-c: 119,7 zł
- 6 m-c: 179,4 zł
- 12 m-c: 214,8 zł
Dokładnie kwoty w historii płatności powinny zwrócić twoją uwagę.
Jak w wyszukiwarce internetowej sprawdzić czy on wchodzi na portale randkowe?
Jeśli na telefonie partnera nie ma żadnych śladów korzystania z tego typu aplikacji, a mimo to przeczuwasz, że ma on konto na portalu randkowym – wówczas sprawdź komputer prywatny i służbowy (jeśli taki posiada).
Najlepiej poprzez przejrzenie zainstalowanych aplikacji na dysku, a także przez przeszukanie historii odwiedzanych stron w wyszukiwarce. Nie czytaj całej niekiedy bardzo obszernej listy odwiedzanych witryn internetowych. Wystarczy, że wpiszesz poszczególne słowa klucze jak Sympatia, Tinder, Badoo, itp. Te, które przyspieszą ewentualne odnalezienie tego czego szukasz.
Aplikacje śledzące wszystkie ruchy partnera lub męża na jego telefonie
W internecie też znajdziesz sporo reklam dotyczących aplikacji śledzących czyjeś poczynania na telefonie. Wiarygodności ich producentów oraz skuteczności kompletnie anonimowego działania nie potwierdzamy. Ponadto takie działanie jest przekroczeniem pewnych granic, dlatego z pewnością ich nie polecamy.
Jeśli nie możesz znaleźć konta męża na żadnym portalu randkowym, a mimo to uważasz, że takie posiada – odważ się na szczerą rozmowę w cztery oczy.
Uzależnienie od aplikacji randkowych
Partner tłumaczy Ci, że było to tylko pisanie, z którego nic nie wynikało? Nie oznacza to, że nie może dotknąć cię poczucie zdrady. Nawet po takim incydencie odbudowanie zaufania może nie być łatwym zadanie. Wszystko dlatego, że najczęściej takie sytuacje równoznaczne są z tym, że notorycznie występuje kłamstwo w związku, które niszczy je od środka.
Niekiedy okazuje się, że ludzie nie szukają niczego poważnego na tego typu portalach lecz cierpią na uzależnienie od aplikacji randkowych. Kręci ich stan i emocje odczuwane poznawania nowych osób, wymieniania się informacjami na swój temat, itp. Nie musi nigdy dojść do spotkania ani nawiązania głębszej relacji, ale sam fakt odskoczni od swojego długotrwałego związku jest dla nich ekscytujący. Nie jest to jednak normalne i jeśli uważasz, że dotyczy to twojego partnera obowiązkowo powinien on udać się na terapię, ponieważ nie wróży to nic dobrego dla waszej wspólnej przyszłości.
Odkrycie internetowego flirtu nie zawsze musi oznaczać to samo
W XXI wieku, gdzie mamy powszechny dostęp do korzystania z portali randkowych i w chwilę możemy nawiązywać relację z innymi osobami szukającymi podobnych wrażeń zdrada emocjonalna. flirt online czy romans online stają się zjawiskami coraz bardziej powszechnymi.
Nieuczciwość w związku może sprawić ogromny ból. Zanim jednak zapadnie w twojej głowie i sercu decyzja o rozstaniu przeanalizuj dokładnie czym spowodowana mogła zostać ta niewierność internetowa. (Jeśli relacja ta nie przeszła na etap kontynuowania jej w realnym świecie). Często zakładanie kont na portalach randkowych ma miejsce równolegle, gdy występują kryzysy w związkach lub nieprzepracowany konflikt w związku.
Przyczyną takiej sytuacji często jest również rutyna w małżeństwie, która nagle przestaje odpowiadać jednej ze stron. Mimo wszystko jeśli wasza relacja trwa lata i jest ona wartościowa, ale została wystawiona na taką próbę i zdrada wirtualna dotyczy właśnie was, być może sprawa rozwodowa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Być może będziecie w stanie raz jeszcze zawalczyć o swoje szczęście. Być może wskazana byłaby dla waszej dwójki terapia, a wsparcie psychologiczne pomogłoby zrozumieć drugą stronę i dać przebaczenie partnerowi. Psychologowie przekonują, że każde podejrzenie zdrady oraz niedoszłe próby zdrady, także przez internet, powinno być jak najszybciej omówione i wyjaśnione między partnerami.