Situationship czyli związek – nie związek. Situationship, to relacja, którą można byłoby zaznaczyć w okienku jako „to skomplikowane”. Takie trochę: niby jesteśmy razem, ale jednak niekoniecznie jest to regularnym, normalnym związkiem… Jak się nie pogubić i jak zdefiniować ten wygodny układ?
Spis treści
Na czym polega situationship?
Niby – związek, to związek, ale.. no właśnie jest ale. To „ale” polega na tym, że nie do końca jesteśmy zaangażowani w relację, nie robimy planów na przyszłość, wszystko jest takie niezobowiązujące. Situationship, to relacja, którą można by było określić jako etap przejściowy. Nie jest to friends with benefits, ale też nie jest to jeszcze formalnym związkiem. Partnerzy nie mają jasno zdefiniowanych swoich uczuć, emocji, nie planują. Nie określają tego jako związek, nie mają jasno określonego celu, dokąd zmierza ta relacja.
Situationship, to bardzo luźna forma spotykania się, która trzyma w niepewności. Nigdy nie wiadomo, co będzie dalej, czy strony postanowią poprawić swoją relacje czy ją zakończyć. Bardzo często millenialsi decydują się na taki model relacji, bo nie są gotowi na wejście w zdrową i dojrzałą relację np. po toksycznych związkach. Wcale nie mało teraz powierzchownych związków, zawieranych przez social media czy Tindera. Jest wiele aplikacji randkowych, na których ludzie szukają różnego typu relacji. Możesz przeczytać o tym np. tu: Tinder, e-darling, czyli miłość w aplikacji randkowej. W obecnych czasach tak się poznaje ludzi i zaczyna związki, relacje, nie związki, układy czy inne skróty, od których teraz szaleją wszystkie social media.
Zalety situationship
Jest to na pewno bardzo wygodna forma umawiania się z innymi, przynajmniej dla jednej ze stron. Jak każda relacja, w którą ludzie wchodzą, powinna mieć jasno określone zasady, aby nie było rozczarowań. Niektórzy ludzie są kompletnie nie gotowi na wpuszczenie drugiego człowieka do swojego życia. Właśnie dla nich, ten model relacji jest najwygodniejszy. Bo niby są w związku, ale jednak nie. W takim modelu relacji chodzi o zaspokajanie swoich potrzeb. Mają partnera seksualnego, niekoniecznie na wyłączność. W takiej relacji raczej nie ma co liczyć na monogamię. W takim związku można uprawiać seks z różnymi partnerami. Pytanie tylko, czy to wada czy zaleta situationship… Na pewno, kiedy decydujemy się na rozpoczęcie takiej relacji, druga strona musi być tego świadoma. Będziemy randkować, ale nie obiecam Ci co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc. W sumie to nic Ci nie obiecam.
To świetny układ dla „niegotowych”, ale także dla niedojrzałych emocjonalnie. Relacja typu situationship, to też świetny stan przejściowy, w którym w celu eksploracji, poznajemy lepiej drugą osobę, zanim zdecydujemy się na formalny związek. To bardzo wygodne. Dla niektórych spotykanie się, brak wyłączności, wolność seksualna, brak obowiązku romantycznych randek, nie planowanie przyszłości to sposób na życie. Nie potrafią i wcale nie chcą inaczej. Nie każdy nadaje się do stworzenia związku. W takiej sytuacji, jasny komunikat o gotowości tylko na relacje typu situationship, to zdecydowanie ogromna zaleta.
Wady situationship
Z zasady, coś, co nie jest do końca określone, budzi niepokój. Niestabilność, niepewność emocjonalna i niejasno określony cel, może powodować brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Tylko nie każdy takiego poczucia potrzebuje. Czy łatwo jest się zaangażować w relację, w której partnerzy nie powinni być zaangażowani? No niestety, łatwo. Czy taki niby – związek może zranić? Oczywiście. Często więzi emocjonalne i przywiązanie do partnera pojawiają się właśnie w tego typu relacjach. Wtedy warto przemyśleć i porozmawiać o tym, czy situationship to stan przejściowy czy raczej permanentny?
Unikanie zobowiązań w relacjach z drugą osobą świadczy bardziej o braku dojrzałości emocjonalnej lub toksyczności, niż o chęci zbudowania trwałego, formalnego związku. Jeśli właśnie skończyliście jakąś trudną relację, nie powielajcie tego błędu, bo situationship nie dla każdego jest takie kolorowe i łatwe. Pamiętajcie też, że ten układ nie zobowiązuje waszego partnera do wierności, więc jeśli świadomie wchodzicie w tego typu relację, nie możecie być zdziwieni, że wasz partner w nie-związku korzysta np. z Tindera. Jak się wtedy zachować? Co zrobić? Zobaczcie czym to pachnie jeśli Partner korzysta z aplikacji randkowej.
W czasach mediów społecznościowych…
W czasach, kiedy ludzie poznają się w mediach społecznościowych czy w aplikacjach randkowych, pojawiła się konieczność nazywania każdej formy relacji. Wszystko, absolutnie wszystko, każdy etap znajomości, każda forma relacji, ma swoje nazewnictwo, skrót, zasady. Czy to jest konieczne? Na pewno ułatwia określenie „statusu znajomości”. Trzy literowe skróty rozpowszechnione w tych serwisach randkowych, trochę ułatwiają nam tak zwany „pierwszy przesiew”. Bo jeśli ktoś ma w opisie friends with benefits czy one night stand, to przecież wiadomo, że nie jest gotowy na dojrzałą i trwałą relację. Pytanie czego my tam szukamy?
Randkowanie jest coraz trudniejsze, te wszystkie literki, nazwy do każdego typu relacji, są też ograniczające. Zakładając oczywiście, że opisy są szczere i kierujemy nimi, poza wyglądem, swoje decyzje, łatwo się przejechać. Pan deklarujący stałą relację, ghostuje nas po pierwszym spotkaniu… Pani deklarująca FWB lub ONS nagle okazuje się stalkerką. Nigdy nic nie wiadomo. Przeczytaj, co napisała do nas nasza czytelniczka: list o swoich przygodach na Tinderze.
Co dalej z taką relacją?
Tu decyzja powinna być prosta. Jeśli jedna ze stron oczekuje wejścia na kolejny poziom budowania relacji, a druga strona nie jest na to gotowa – odejść. Nie ma sensu tkwić w relacji, która nie spełnia naszych standardów. Szczera rozmowa o emocjach i oczekiwaniach może też spowodować, że strony postanowią poprawić swoją relację i zmienić ją w prawdziwy związek. Ale jeśli zasady były od początku jasno określone, że jest to situationship, musicie być gotowi na zderzenie się ze ścianą. Jeśli partner nie widzi i nie chce planować z wami przyszłości, należy taką relację zakończyć.
Określenie statusu związku, rozmowa o swoich potrzebach, oczekiwaniach od partnera, od życia, od relacji, rozmowa na temat wyłączności seksualnej lub jej braku, powinny być rzetelnymi fundamentami każdego modelu relacji. Bez względu na jej nazewnictwo. Takie rozmowy powinny być regularne, powinniśmy reagować i komunikować wprost każdą zmianę, jaka w nas zachodzi. U jednej ze stron zaangażowanie może słabnąć, w tym samym momencie, kiedy druga zaczyna się angażować coraz bardziej. Czy taka relacja jest toksyczna? Niekoniecznie. Jeśli jesteśmy szczerzy wobec siebie i partnera, może być to bardzo wygodny układ dla obu stron. Pod jednym warunkiem. Oboje musicie chcieć tego samego.