Jak wiadomo przesądów i zabobonów związanych ze ślubem jest całe mnóstwo. Zalicza się do nich także ten mówiący o obowiązkowej obecności literki "r" w miesiącu na który przypada data ślubu. Przesąd znany i traktowany dość poważnie zwłaszcza przez nasze mamy i babcie. Nie wiadomo kiedy dokładnie miał miejsce jego początek. Znana jest natomiast jego geneza, która sięga czasów średniowiecza. Czy rzeczywiście miesiąc z literką "r" przynosi szczęście? Sprawdźmy!
Zaczęło się w średniowieczu?
Średniowiecze rządziło się swoimi prawami. W tamtych czasach brano śluby prawie we wszystkich miesiącach z wyjątkiem tych letnich. Wynikało to z łacińskiego nazewnictwa w którym to właśnie miesiące letnie nie zawierały literki „r” Ianuarius, Februarius, Martius, Aprilis, Maius, Iunius, Iulius, Augustus, September, October, November, December. To również w tych miesiącach nie było czasu na zabawy, a tym bardziej na wyprawianie ślubu i wesela. Dlaczego? Okres ten zarezerwowany był dla żniw i pracy na roli, które odgrywały niesamowicie ważną rolę w codziennym życiu. Pozostałe miesiące zawierające literkę „r” uznano za te przynoszące szczęście młodej parze oraz nadzieje na potomstwo. Stąd właśnie ten zwyczaj, powszechny zwłaszcza u naszych przodków, że ślub należy wziąć w miesiącu z literą „r”.
„R” to znaczy rodzina
„R” jest symbolem rodziny. To najpowszechniejsze i najbardziej oczywiste wytłumaczenie tego zwyczaju, które podkreśla zawarcie związku małżeńskiego, tym samym założenie rodziny, która w przyszłości doczeka się potomstwa.
Numerologia, a litera „R”
Numerologia jest dziedziną, która mówi o tym, że numer przyporządkowany danemu obiektowi ma związek z jego losem. Dotyczy to również litery „r”, której przypisana jest jej cyfra 9, będąca symbolem namiętności, pomyślności i wiecznego szczęścia.
Cóż, patrząc na ślub naszej mamy czy babci, rzeczywiście miesiąc w jakim brano ślub odgrywał spore znaczenie. Jedni powiedzą że były to inne czasy inni, że zwyczaje odgrywały wtedy dużo większą rolę.
A co na to rzeczywistość? Pamiętajmy, że tamtych czasach spora liczba ludności mieszkała na wsi. Dopiero proces urbanizacji, wyprowadzka z mniejszych wiosek do miast sprawiła, że zakres obowiązków ludzi znacznie się zmienił. Tym samym młode pary zaczęły zupełnie inaczej patrzeć na świat odsuwając się tym samym od przyzwyczajeń jakie panowały na wsi. Wybierając datę ślubu zaczęli kierować się pogodą, a ta najlepsza przypada właśnie na okres wakacji.
Obecnie to właśnie czerwiec, sierpień i wrzesień mimo średniowiecznych zwyczajów i łacińskiego nazewnictwa są jednymi z najchętniej wybieranych miesięcy na ślub.
Co ciekawe, to właśnie w tych miesiącach mamy zarówno pogodę jak i literkę „r”. Zatem…
… czy Polacy wierzą w zabobony?
To zależy, chociaż patrząc na współczesne wesela można dostrzec coraz mniej tradycji z których rezygnacja w przeszłości byłaby nie do pomyślenia. Data ślubu dostosowywana jest do pogody, motywu wesela czy jego lokalizacji. Oczywistym jest, że jeśli ktoś chciałby wyprawić wesele z motywem zimowy to wybierze grudzień lub styczeń. Jeśli chciałby wziąć ślub w plenerze skupi swoją uwagę na cieplejszych miesiącach. Współczesne pary kierują się zupełnie innymi czynnikami, które w wielu przypadkach nie mają nic wspólnego ze średniowiecznymi zwyczajami. Rezygnacja z oczepin, powitania chlebem i solą coraz rzadziej pojawia się na weselach gdyż młodzi nie czują potrzeby kontunuowania tej tradycji.
Musimy odpowiedzieć sobie na jeszcze jedno pytanie. Czy miesiące bez litery „r” przynoszą pecha? Tak, ale tylko wtedy, jeśli decyzja o małżeństwie nie jest przemyślana i zawarcie związku w kościele czy Urzędzie Stanu Cywilnego odbywa się dla zasady, ponieważ panna młoda jest w ciąży lub boi się, że za chwilę będzie „za stara” na ślub.Wtedy nawet potężna „R” nie uchroni Was przed rozpadem związku i nie przyniesie szczęścia oraz harmonii na nowej drodze życia.
Biorąc pod uwagę całą genezę i wszystkie przesądy nie da się jednoznacznie stwierdzić w którym z nich jest choć trochę prawdy. Jedno jest pewne, szczęśliwego związek nie buduje litera „r” tylko wzajemna miłość, szacunek i porządnie i to właśnie te wartości pomogą w zbudowaniu rodziny.
Redaktorka, copywriterka, pasjonatka książek w szczególności kryminałów skandynawskich. Uzależniona od mocnej kawy oraz roślin doniczkowych. Jej sposobem na stres jest gotowanie. Uwielbia zarażać wszystkich uśmiechem oraz pozytywną energią.
Strona internetowa Wedding & Party Dream używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.RozumiemDowiedz się więcej