Męskim okiem: Jak wygląda dzień ślubu?
Na ten dzień czekałem jak na… wybawienie. Wybraliśmy (hehe) już zaproszenia, kwiatki, obrusy i co tam jeszcze było do wybrania. Zdecydowaliśmy, że ciocia Jadzia usiądzie obok wujka Zbyszka oraz że Halinkę posadzimy z daleka od Władzia. Pozostaje tylko przejażdżka moją wymarzoną furą w stronę… nie nie, nie zachodzącego słońca. W stronę kościoła. A potem już tylko bajlando do białego rana. Zabawny wstęp mamy już za sobą. Czas na rzeczywistość. 😉
Czytaj więcej