Dlaczego Pan Młody śmiał się podczas składania przysięgi?
Gdy Ambroziakowie rozgościli się już w moim Concept Store, nie mogłam nie zacząć wywiadu od zapytania Marcina „Jak na drugie imię ma Twoja żona”? Nie padło to oczywiście bez powodu, ponieważ o drugim imieniu swojej ukochanej, nasz Pan Młody dowiedział się przed samym ołtarzem! Rozbawiło go to do tego stopnia, że nie był w stanie powstrzymać śmiechu, co z pewnością rozluźniło atmosferę podczas uroczystości. Zastanawiacie się teraz pewnie, jak na drugie imię ma Joanna? Odpowiedź w najnowszym odcinku na WeddingDream.Tv.
Spis treści
Oplułem się i dostałem ataku śmiechu na wprost przed panią z urzędu.
~ Marcin
Wesele na bosaka i stylizacja na ostatnią chwilę
Garnitur ślubny to jedna z najważniejszych kwestii, o którą musi zadbać pan młody. W tym przypadku Marcin postanowił zostawić sprawę do ostatniej chwili. Co więcej, gdy zapytałam, na jaki model się zdecydował, odpowiedział „Nie pamiętam”. Po zawiłej dyskusji małżonkom udało się ustalić, że był to garnitur letni. Jak się jednak okazało, wakacyjna stylizacja wpasowała się idealnie w klimat samego przyjęcia.
Drugą część naszej imprezy byliśmy na bosaka! ~ Joanna
Nietypowa suknia ślubna Joanny Ambroziak
Stylizacja panny młodej również nie należała do typowych. Joanna postawiła na zieloną szyfonową sukienkę maxi, którą jak twierdzi, znalazła w jednym z ulubionych sklepów z jeansami! Wesele odbywało się w ogrodzie, tak więc kreacja musiała pasować do scenerii. I tak… ja też byłam w szoku! Pamiętajmy jednak, że ślub jest wydarzeniem pary młodej, tak więc oboje powinni spędzić ten dzień jak, oraz w czym tylko mają ochotę.
Sukienka Joanny na ślub cywilny była w równie wyrazistym kolorze, łososiowym. Kreacja została wybrana bardzo spontanicznie i na tamtą chwilę nieprzemyślanie. Dość nietypowe przygotowania do ślubu, prawda? Zwykle Panny Młode odwiedzają mój Concept Store na kilka dobrych miesięcy przed ślubem, aby mieć czas na wybranie tej jedynej sukni.
Ślub za sklepem mięsnym?
Gdy tylko postanowili się pobrać, odwiedzili urząd stanu cywilnego w Konstancinie. Pani w biurze od razu zaczęła przepraszać parę, mówiąc, że sala nie wygląda zbyt reprezentacyjnie i, że czekaj ją jeszcze remont. Ambroziakom absolutnie to nie przeszkadzało.
Ale wiedzą państwo, że to zaraz za mięsnym? ~ Urzędniczka
Ta wiadomość wręcz ucieszyła przyszłych Państwa Młodych. W końcu nikt nie będzie składał przysięgi na głodnego, bo to mogłoby się nawet nie liczyć! Ta para ma w sobie niesamowitą energię, której wielu może tylko pozazdrościć! Ten odcinek po prostu trzeba zobaczyć.
Z tego artykułu dowiesz się:
Artykuł opowiada o nietypowej historii miłości Joanny i Marcina Ambroziaków, którzy na co dzień pomagają innym odzyskać wiarę w siebie. Para, która wspólnie żyje i pracuje od lat, postanowiła podzielić się swoimi sekretami. Oświadczyny miały miejsce kilkanaście razy, a ostatecznie pobrali się w czerwcu 2012 roku, obok sklepu mięsnego! W artykule można znaleźć informacje o tym, jak Marcin dowiedział się o drugim imieniu Joanny tuż przed ołtarzem, co wywołało u niego napad śmiechu. Nie zabrakło także opisu ślubnych stylizacji – m.in. zielonej sukni Joanny i letniego garnituru Marcina, które idealnie wpasowały się w wakacyjny klimat przyjęcia, odbywającego się w ogrodzie. Para zdecydowała się nawet na wesele na bosaka. Dodatkową atrakcję stanowiła nietypowa suknia ślubna Joanny – zielona szyfonowa sukienka maxi. Artykuł kończy się opowieścią o ich ceremonii w urzędzie stanu cywilnego w Konstancinie, zaraz za sklepem mięsnym.
Najważniejsze informacje:
– Joanna i Marcin Ambroziakowie pomagają innym odzyskać wiarę w siebie.
– Oświadczyny miały miejsce kilkanaście razy, pobrali się w 2012 roku.
– Marcin dowiedział się o drugim imieniu Joanny tuż przed ołtarzem.
– Letni garnitur Marcina i zielona szyfonowa sukienka Joanny.
– Wakacyjne wesele w ogrodzie, część imprezy odbyła się na bosaka.
– Ceremonia ślubna miała miejsce w urzędzie stanu cywilnego w Konstancinie, za sklepem mięsnym.
Artykuł skierowany jest do osób zainteresowanych **nietypowymi historiami miłosnymi**, **ślubami w niekonwencjonalnych miejscach** oraz **uroczystościami o wyjątkowym charakterze**. Idealny dla tych, którzy szukają inspiracji i chcą poznać sekrety udanych związków, a także dla wielbicieli opowieści o **szczególnych momentach w życiu par**.
Ciekawe, że Marcin nie wiedział o drugim imieniu Joanny do dnia ślubu. Pokazuje to, jak spontanicznie podchodzą do pewnych kwestii. Zaskakuje mnie też wybór miejsca na ceremonię. Ślub za sklepem mięsnym na pewno nie jest standardowym miejscem, ale widać, że dla nich najważniejsze było, aby po prostu być razem. To też dowód na to, że nie potrzeba wyszukanych miejsc, by uczynić ten dzień wyjątkowym. Co do stylizacji, nietypowa suknia Joanny to dowód, że można złamać tradycje i nadal cieszyć się tym dniem.
Ślub za sklepem mięsnym? Przynajmniej goście nie muszą długo szukać cateringu. To się nazywa bliskość do mięsa.