Wasze śluby — włoskie dolce vita Natalii i Mateusza!
Zarówno pierwszy, jak i drugi artykuł z naszej nowej serii Wasze śluby przyjęliście z ogromnym zainteresowaniem! Obie historie były pełne adrenaliny i przeszkód, ale teraz nieco zwalniamy tempo… Historia ślubu Natalii i Mateusza, którą dzisiaj poznacie, zaczyna się bowiem od romantycznych zaręczyn na słonecznej Sycylii. Para pokochała wyluzowany klimat i przeniosła Włochy do… Krakowa!
Poznaliśmy się 6 lat temu na wakacjach w Chorwacji, a zaręczyliśmy kilka lat później w malowniczym miasteczku Cefalu na Sycylii. Jak się potem okazało, styl śródziemnomorski towarzyszy nam w każdym ważnym dla nas momencie życia — nie było inaczej również w dniu ślubu.
29 czerwca tego roku spełniliśmy nasze wspólne marzenie. Ceremonia zaślubin zorganizowana była w malutkim drewnianym kościele na szlaku małopolskiej architektury drewnianej —wewnątrz stara, skrzypiąca podłoga, a na ścianach zabytkowe ikony i nieśmiałe promienie słońca, przedzierające się przez kolorowe witraże.
Mistyczności dodawała oprawa muzyczna całej ceremonii, na którą składał się duet — harfa i skrzypce.
Zabawa weselna odbyła się w niezwykłej, włoskiej willi z widokiem na lasy, wzgórza, leniwie zachodzące słońce i łany zboża.
W trakcie wesela niektórzy goście popijali leniwie prosecco na tarasie, inni pląsali do melodii Erosa Ramazzottiego, a reszta wylegiwała się w hamaku zawieszonym pod pergolą. Wszyscy czuli się jak w Toskanii… Dolce vita! Dolce far niente!
Miłość od pierwszego wejrzenia
Jeśli chodzi o techniczne kwestie organizacji wesela, na całe szczęście, nie baliśmy się odważnych decyzji — pierwszą taką był sam wybór miejsca na wesele!
Decyzję podjęliśmy jednie na podstawie wizualizacji. Podpisując umowę budynek był jeszcze w trakcie budowy, w środku stały rusztowania i leżał gruz!
Intuicja nam dobrze podpowiedziała —miejsce okazało się magiczne, nie ma drugiego takiego w Polsce. Mowa o Villi Love pod Krakowem.
Kolejną ryzykowną decyzją była zmiana wystroju sali na 7 dni przed weselem.
Pani menadżerka namówiła nas na czarne (!) obrusy, rzucając wyzwanie: „bylibyście pierwszą parą, która zdecydowała się u nas na takie rozwiązanie”.
Dobrane do tego złote sztućce, eleganckie podtalerze i biało-beżowe kompozycje kwiatowe wraz z wysokimi świecami w kolorze cappuccino okazały się stylowym strzałem w dziesiątkę.
Jak widać, warto czasem iść pod prąd i nie wybierać oczywistych rozwiązań ? Efekt takich decyzji może nawet nas samych bardzo pozytywnie zaskoczyć.
Chcecie, tak jak Natalia i Mateusz, stworzyć niepowtarzalny klimat Waszego ślubu i wesela? Zaglądajcie na naszego Instagrama po codzienną dawkę inspiracji i pomysłów!
https://www.instagram.com/p/B0Q9655oTGO/
Zdjęcia Natalii i Mateuszowi wykonał fotograf Sebastians Weddings.